Dwa zero jeden trzy, drugi raz szach mat Tak się to jedzie dziś, budzi was Pan Mart Wypij za mnie butelkę Brandy Ja tu jadę z koksem jakbym wiózł Burneikę na trening Zabójczy długopis jak u 007 Dobrze się wysypiam bo trup się gęsto ściele Pytasz gdzie są zwłoki? Gadasz o dowodach Ja mam to na papierze, to jak spisana umowa Ten zeszyt kończy kariery jak u Canibusa Jestem jak wegetarianin - pasztetów nie ruszam Niby nie mam przekazu a poglądy znasz na pamięć Masz je jak na dłoni jak linie papilarne Gdy ty z koleżkami idziesz pić Perłę pod sklep Ja leje tequile w pysk jak Shawne Merriman I chociaż to rzuciłem, na myśl sunie się jedno Już rzucałem i wracałem jak sumienny defensor Często nie ogarniam, mentalnie nie mogę Czasem jak Ben Wallace mam za dużo na głowie Czekam na tę chwilę gdy już nadejdzie ten czas Zrobię miniaturę siebie no i wezmę się w garść Na tym świecie czuję się trochę obcy dziś Jestem tym, którego nie zachwyca dobry fit Chuj kładę na twoje najki i snapbacki Jak to twój jedyny atut dla mnie możesz się powiesić Jestem psychofanem, więc teraz powiem wam Że na comeback świńskiej grypy, polecam Slaughterhouse
Jak chcesz pakować łapę to zapytaj Chino jak Jak słuchasz Chief Keefa to spierdalaj w siną dal Polskie dinozaury niech już odłożą papirus Bo nie mają energii, jak domy Amiszów Niby śmiech to zdrowie jak tak rzeczywiście jest Ich tracki to taka beka że powinny leczyć AIDS Rzucasz we mnie mięsem, ale sorry ziom Ty nie wiesz co pierdolisz jak glory hole Pojmij to, że choć nie mam fejmu na tej scenie Przy mnie jesteś jak obrona Lakers - nie istniejesz Chciałbyś mnie dogonić ale nie masz formy bracie Lepiej zbij masę to ci podziękuje Słowik nawet Zawsze jestem szczery prawdę do grobu zabiorę Jestem wolny, jakby ktoś mi postawił zasłonę Nie wiesz już co mówić tak bardzo jesteś w szoku Track odbiera ci głos jakby zajebał ci dowód Pytasz się już siebie ile płodził będę punche Skończę kiedy Royce wypije no i Korwin przejmie władzę Nie robię hałasu, real g's move in silence Wszystkie głośne cipki tu kończą z chujem w gardle A ich rap? Chociażby Biggie dograł im zwroty I tak nie wyjdzie dobrze - poród pośladkowy [Tekst - Rap Genius Polska]