Kocham swe życie, dziękując za swe pasje
Ja kocham to co robię, będę robił to zawsze
Choć wielu temu przeciw, ja znów przekręcam zapłon
Spoglądając za okno i cieszę się tą bajką
Patrząc na warstwę śniegu, zakręci się w mym oku
Bo słyszę głos swej matki, olej to kup samochód
Lecz serce ciągle swoje, nie umie tego zmienić
Czekam na ciepły asfalt i odcienie zieleni
Gnój zarażony szczęściem, kochający pisk gumy
Odlicza dni, godziny gdy rozejdą się chmury
W końcu nadejdzie moment, odpali swą maszynę
Zostawi to co było, wszystko uleci z dymem
Co rok dziękuję Bogu, że mam okazję wrócić
Na te wspaniałe drogi i do tych wszystkich ludzi
Którzy dzielą mą pasję, są tu i zawsze będą
Dziękuję za to życie, szansę mam tylko jedną
Nawet jeśli odejdę to wciąż będę szczęśliwy
Bo spełniałem marzenia, do swej ostatniej chwili
Nawet jeśli odejdę to nie będę się smucić
Bo pasja była ze mną i grono szczerych ludzi (x2)
Ludzie nie rozumieją, nazywając nas dawcy
Lecz ja nie jestem wszyscy, nie nazywam się każdy
Mam rozum, serce, pasję, której nie oddam za nic
Motocykl mą miłością, lecz nie dam mu się zabić
Popatrz na statystyki, popatrz co tu się dzieje
Trzy czwarte naszych braci, odeszło stąd przez ciebie
Lusterko jest Ci obce, ty jesteś świata panem
Choć popełniamy błędy, auto przeważnie katem
Widzicie w nas idiotów, latających po winklach
Lecz każdy z nas człowiekiem, każda mentalność inna
Jeden tu na trzydziestu ma najebane w głowie
Gdy widząc ostry zakręt, kładzie z kolanem łokieć
Jeżeli kiedyś niefart złapie i za me gardło
Popatrzy w moje oczy i zapyta mnie "warto?"
Odeprę na bezdechu "niczego nie żałuję"
Po czym odejdę do Nich, Oni wciąż żyją uwierz
Nawet jeśli odejdę to wciąż będę szczęśliwy
Bo spełniałem marzenia, do swej ostatniej chwili
Nawet jeśli odejdę to nie będę się smucić
Bo pasja była ze mną i grono szczerych ludzi (x2)