[Produkcja: M.Barczyk] [Zwrotka 1: Meefs] Często kłócimy się o bzdury skarbie I winą obarczam mój ciężki charakter I przez to godziny tracimy na walce Mimo to wiesz, że muszę mieć rację Karmimy się fałszem, który nas dzieli na partię Nagle słowo na zawsze, to tylko słowo na kartce Będę powtarzał jak mantrę, że Ciebie pragnę Pomimo tego nie widzę, żebyśmy sobie dali szansę Dlaczego nie mogło być jak dawniej? Teraz to w sumie już chyba nie ważne Skoro życiowo się trochę borykam Jesteś muzą dla mnie Pierwszą myślą większej części pamiętnika Skarbie, nie muszę już znikać Ja nie chcę Cie mijać, a być z Tobą Twoje kumpele to tylko publika Która ma problem z moja osobą Suki nie znają prawdy, więc chyba nie wiedzą co mówią Nie jesteś niunią, z którą chciałbym dzielić tylko łózko Pomimo, że kiedy w nim leżę bez Ciebie to czuje się pusto Starania me poszły na próżno, na koniec to raczę się wódką Patrzę teraz na Twój dom, mijam go zaraz i zapada półmrok Powtarzali mi w kółko, nigdy nie będzie za późno, chyba na próżno
[Zwrotka 2: Leon] Zawsze miałem problem, z dobieraniem dziewczyn Zawsze miałem problem też ze sobą ziomek Byłem sam ze wszystkim i w swoich kompleksach Już się zatracałem, ale jednak ooo nie Jednak one były jednakowe, no i powiedziałem sobie koniec ziomek Już nie wczuwam się w to, bo to niszczy tylko Miałem ciężki okres, ale w końcu wyszło (mi coś) Nawet nie wiesz ile miałem potknięć, nauczyłem się na błędach, które mają imiona Teraz, wiem co jest dobre i kolorowe, mimo tego, że daltonizm deptał mi po piętach Się mocno starasz to widać to przecież, jak nie trafisz dobrze, no to wciskaj escape I uciekaj ziomek, albo też dziewczyno, wpadłem w sieci nie raz, to nie była miłość. Już wiem Zawsze powtarzałem, że nie zdradzę i nie zdradziłem do tej pory Zawsze omijałem te suki, puste niczym prosty algorytm Zawsze o tym ziomek marzyłem, żeby spotkać w końcu anioła Dzisiaj mam to swoje marzenie, w sumie nietrudno mi było pokochać