[Zwrotka 1]
Eee, dziadek! Nie wiedziałeś nawet
I właściwie nadal tego nie wiesz
Że gdy nieubłagane dziadostwo cię zastanie
To zaskoczy cię niepostrzeżenie
Ooo za sklepienie anielskie w wolframie
Nie przesadzi cię już żaden ogrodnik
Wypróżnienie jeszcze kontrolowane
Ale opinie, kurwa prosto w spodnie
Eee, dziadek! Ty niestety myślisz, że multum wchłonąłeś
Że znasz filozofię i sztukę
I chcesz bardzo wpoić najlepszą z kultur
Tym co na szczęście mają cię w dupie
Zamiast, dziecko weź na spacer
Na stadionie odpal racę, znajdź lepszą pracę
Butelka wody na ćwiartkę podobno zapobiega pobudce z kacem
[Refren]
Eee, dziadek! Eee, dziadek!
Eee, proch! Eee, siwy dym!
Obawiam się, że masz już pozamiatane
Zamknij ryj!
[Zwrotka 2]
Nagle jesteś jak swoi rodzice
W imię tradycji, wartości i prawdy
Szukasz na strychu op**ników, kotwiczek
Życzę ci żebyś znalazł eichenlauby
Idę w twój szkielet drewniany
Jakiś Geppetto powbijał szpilki
By twój zwieracz zawiódł nad kwartałem
Klub, miasto, rodzina, zakład tyrki
Dla ciebie wszystko, co poza tym kręgiem to absurd
Z domu wariatów do domu starców
Od kwaśnych jabłek do zjełczałego smalcu
Od srania w pieluchę do srania w pieluchę
Prawda, dziś walisz nieco większy owoc
Liż gruchę, walisz profesjonalnie czoło
Twoje suche, ale walisz go rozpaczliwie chłopie
Rozpaczliwie nawet palisz konopię
[Refren]
Eee, dziadek! Eee, dziadek!
Eee, proch! Eee, siwy dym!
Zdychając miej nadzieję na drugie życie dane
A na razie zamknij ryj!
[Zwrotka 3]
Nie wiesz, że jesteś już stary
Lecz wielbisz nieskomplikowane zasady
Co twoje to najcenniejsze
Co nie twoje to szkodliwe zawracanie gitary
"Na Boga, są pewne granice, pewne mózgu wymiary!"
Stara szkoła i stara pierdoła
Zaklinam cię na cyce, nie angażuj w to Boga
Nie sądzę by się tobą tak bardzo interesował
Co jeszcze? Trupie, żywisz się stolcem
I on niezmieniony wychodzi drugim końcem
A przy tym nadal myślisz, że jesteś rześki
Poziom rześkości - Władysław Bartoszewski
Na zwiędłym szczycie poświęceń i doznań
Wylogować się w życie, by dbać o krajobraz
Eee, dziadek! No dobra, spojrzyj we wszystkie strony
Każdy uważa, że to nie o nim
[Refren]
Eee, dziadek! Eee, dziadek!
Eee, proch! Eee, siwy dym!
Obawiam się, że masz już pozamiatane
Zamknij ryj!
[Zwrotka 4]
Patrz w necie łakomie na dupy gołe
Oddaj się pierdzeniu w stołek
Hoduj przekonania spore
Bój się o nieczynny worek
Przecież masz dopiero jakieś trzydzieści parę lat
Skąd się wziął ten zgrzybiały dziad?
Co pod presją śrubuje prestiżowe osiągi
Próbuje wrosnąć w ziemię i być jak posągi
Tylko, że one mają rozeznanie jak dla mnie
Skoro porosły mchem, to cicho są przynajmniej
A ty ciągle bulwers: "Jest syf, czyja to wina?
Islam nam zagraża, białe chcą murzyna
Wartość upada, młodzież słucha Biebera
Król zmarł, błazen gada
Źle być inteligentnym teraz
A ty czemu mierrzysz, może wystarczy?"
A ja będę cię opierdalał bo jestem starszy!
[Refren]
Eee, dziadek! Eee, dziadek!
Eee, proch! Eee, siwy dym!
Zdychając miej nadzieję na drugie życie dane
A na razie zamknij ryj!