Choćbym mówił językiem ludzi i aniołów I miłość miał, i tak będę niczym Będę bełkotał, pluł naokoło śliną szczelnie będziecie pokryci Gdybym mieszkał z modelką w pałacu Który na Teneryfie by stał Byłbym na wiecznym kacu I z teneryfskich kibli wyjadałbym kał Gdybym wygrał na życia loterii To bym wymykał się każdej niedzieli Na Centralny do podziemi Ssać parszywe chuje meneli Przegrać, zjebać i zbezcześcić Zniszczyć, upaść, debil wieczny Nie śpiewam pięknych pieśni Mam w dupie byt doczesny Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja Deprawacja, deprawacja Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja Deprawacja, deprawacja Gdybym grał koncert na Narodowym Chociaż tak oczywiście nie będzie Zwaliłbym konia na głowy Dzieci piszczących w pierwszym rzędzie Gdybym wystąpił w telewizji Uczył jako geniusz i ekspert Yyyy, yyyyyy, yyyy Tylko tym bym rzucił tekstem Gdybym miał dolarów sto milionów Mógł czynić dobro i nie być chujem Kupiłbym kupę gnoju Za całą powyższą sumę Rym cym cym Bum bum bum W bańce dżin W kuflu rum Bum cyk cyk Hop siup bęc Mega łyk, bo mega śmiec Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja Deprawacja, deprawacja Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja Deprawacja, deprawacja Pardon, Madame Oto chuj na którym siadam I raczej mi nie powiesz "radam" Gdy na nim siadam Miałem ja miseczkę mleczka Teraz pusta jest jebana miseczka
Hej, gdzie piękne dziewczę mieszkasz? Jestem Diogenes, to moja beczka Pokaż cycki, dostaniesz ignor Według komisji to nie starczy Więc wolisz werbalnie rzygnąć I oddać się ludziom dojrzalszym? To co mówisz jest bardzo słuszne Lecz jeśli według ciebie jestem trup I zniknął ci dawno z twarzy uśmiech Nie przeszkadzaj gdy kopię sobie grób Lepiej zgiąć kark, czy przegiąć pałę? Z ciebie jak ze mnie zostaną kości Do piachu pójdą dnie i noce całe I tylko trochę mnie to złości Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja Deprawacja, deprawacja Wbijam zęby swe w balasa Oto jest krzyżowa trasa Oto jest piętnasta stacja A gdy spierdolę już egzystencję Skreślę dokładnie cały życiorys Atrofii moje ulegną mięśnie I wyrwę wszystek korzeń zdrowy Wpierdalaj swe czereśnie Płyń gładko czystą rzeczką Ja znajdę w ścieku miejsce I się udławię pestką A ty człowieku ciesz się Niech ci nie będzie szkoda Nie dla wszystkich jest szczęście Ktoś musi zrezygnować Nie! Nie mogą wszyscy zdobyć Tak! Ktoś musi zrezygnować Tak! Są także z gówna lody I ja liżę tego loda Deprawacja, deprawacja Oto jest piętnasta stacja Depresja, masturbacja Gorzelnictwo i farmacja Deprawacja, deprawacja Oto jest piętnasta stacja Depresja, masturbacja Gorzelnictwo i farmacja Ło-pa-ta w łeb Sika krew Niech Sika krew śpiewam solo! nie chodź za mną bo się zabijsz! Czarny kolor, do sukcesu nie stworzono nas i tyle Z czego się śmieję właściwie?