[Zwrotka 1]
Jedną kochałem nad życie i mógłbym nosić na rekach zawsze
Teraz kiedy napisze czasem, łzy goszczą policzek, ty mów że nie facet
A wiem jak jest naprawdę, po stracie nie uroniłem żadnej
Choć teraz to często myślę, jak mogłem zjebać tak tą sprawę
Niestety nie moja wina tylko i wybacz wszystko
I byłaś jedyna, a dziś to przeszłość, miłosny destroy
I chyba zawrócę lub zwolnię tępo, a twory w maskach uciekną
Chyba zostawię wszystko i krzyknę im w twarze że mogą już biegnąć
I możesz mieć o to żal
że mówię jak jest, a nie jak będzie
I nie chce zmieniać wiele sam
Choć wiele zmieniło się wszędzie
A resztę to nie wiem czy jebie to, mnie jebie ich los
I częściej to mają mnie w dupie, bo wiem kiedy powiedzieć dość
[Zwrotka 2]
Mam lekkie koszmary senne przez dzień
A za dnia to koszmar jest częściej, wiec mylę jawę ze snem
I nie chce już propsów od ciebie, dam więcej
Słyszysz? - dam znacznie więcej
Znów mówię do ciebie, tak często nie mam racji
A ciernie to jebać je, bo każdy kolejny ból jest słabszy
A kiedy zgasły lampy, to zostały nam świece
I nie traciłem wiary, kiedy wątpiłem w ciebie
Nie wiem jak u nich, znajomych co chleją w tygodniu i to już jest chore
I nie chce tak skończyć jak oni, bo mam znacznie więcej ambicji na drodze i zdrowie
I nawet jakbyś wjechał czołgiem, to by nie ruszyło dobrze
Oczy się świecą znam tą chorobę, skąd wiem? - bo sam byłem krok od niej
I nie potrafię się cieszyć życiem, bo wiecznie przecież nie można
A nawet jeśli to boje się o to, cherofobia
[Zwrotka 3]
Kolejny dzień, the next week mija mi jakbym palcem pstryknął
The best film wkręcił mi się, że muszę iść i pokazać się wilkom
I daje wiadro wódy, że za fejmy większość zrobi wszystko
A prawdą jest że nie jeden chce, ale nie trafia jak przyszło
A ego tam mam za wysoko, wiem i się mogę przyznać
Przynajmniej tak oko w oko, potrafiłbym im to powiedzieć z bliska
Kolejna pizda rapować chce, bez podstaw i sk**a
Ja mogę być kim chcę, nawet jak nie mam bagażu jak big pun
I temu panu co powiedział mi, że niebo nie ma granic
Dziś oddałbym to wszystko i podziękował czaisz
Dzięki dziadku to motywacja i daje rade na bitach
Oni mogą tu tonąć, nawet syndromem Tytanika, cherofobia