[Verse 1]
Piję za często, ale chyba to w sumie żaden problem, bo
Jeszcze się bawię, jak przyjdzie czas to znajdę kontrolę
Dziś łapię się za głowę, daj mi kurwa chwilę, co jest?!
Wczoraj czułem się wolny, zwykle kryję co mogę
Zwykle kryję co moje, niby to słabe w chuj
Ale serce mi podpowiada - "pierdol wszystko, dalej fruń!"
Nawet mózg tego nie przezwycięży, to straszne
Dlatego znowu z moimi ludźmi szukamy tych jebanych pieniędzy na flaszkę
Źle to się kończy, wszystko przez carpe diem
Następnego dnia wspólne samopoczucie - marnie żyję
Marnie żyję jak nie żyję pełnią życia
Przecież życie trzeba przeżywać i nie przeżywać życia
[Hook]
Nikt nie chce tak żyć by to życie nam
Zabrało sny, ja chcę śnić więc gram
O coś więcej niż mam
O coś więcej niż kac i łapanie się za łeb znów
[Verse 2]
Piję za często, ale chyba to w sumie żaden problem, choć
Jeszcze się bawię, ale może być tak, że się znajdę pod stołem
I złapię się za głowę, serio, chuj z tą chwilą, co jest?!
Wczoraj czułem się wolny, dzisiaj nicość mnie dorwie
Dzisiaj nicość mnie porwie, gubię uczucia i emocje
Znów ktoś mi mówi, żebym popukał się w głowę
Spoko, wiesz, czasem myślę, że w tym racji sporo jest
Ile można szukać tych jebanych pieniędzy na flaszkę, trzeba w końcu dokądś biec
Biorę się w garść zanim ktoś będzie mnie miał w niej
Dam radę, chyba, znam siebie i znam się, ale
Marnie żyję jak nie żyję pełnią życia
Przecież życie trzeba przeżywać i nie przeżywać życia
[Hook]