W solarnym układzie z dala od bram sklepienia
Nagle huuuk, bóg cisnął dwie kule czule lecz
Bez zastanowienia
W wyniku zderzenia powstał księżyc i ziemia
Roztańczony duet o tajemnych sprzężeniach
Odmiennych znaczeniach, w zmiennych odcieniach
Tli się w promieniach
Cud wśród wodorowej próżni głuchego milczenia
Ziemia kosmicznalaguna rozpusty diuna planeta h20 przemian
Krótki werbel w rytmie czasu połamanego w przestrzeniach
Onirycznych jak sen
Potem słońce zmagało się z wszechlodowatym szkłem
Echem i tłem
Tego fotosynteza sinic w tej linii ubocznym efektem zaś ten tlen
Zatem
To dzięki ekstrementom sinic powstał nasz główny bohater
No tak.. Z kupy .. Mmmmm
A z nim p**no, herbata, raty, ratan, trabant i toaletowy papier
Parasolki, kolki pani bożenki, talibodemolki haribo żelki thc
I legenda emilii plater ten
Bohater to
Materiobiochemiczny wirus h*mo gdy zmęczy się to sapie ns.
Oto
Istota która marzy kocha i parzy, istota stu twarzy, stworzona z
Tworzywa spożywa tony kaszy i warzyw, istota pełna biopłynów,
Powodów, przewodów i maszyn, istota
Dumna niczym rota różna jak europa
Instynkt i głupota z moralizą ezopa
Splecione jak z butanem propan
O losie ich żywota ów istot decyduje dziś armia krekroka, króla galaktyk
Półryby ze szlafroka w jajokineskopowych klapkach ze złota
Powstali jakby ze stolca z kupy sinic znaczy...
Tlen dla nich był jak kupa. A oni zobaczyli że mają czym oddychać i
Powstali.
Ref.:
Tu pewnie mieliby refren... x8