[Zwrotka 1]
Zaczynam jak ostatnio, zaczynam na luzie
Nie będzie tu przekleństw ani strzałów w buzię
Nie będzie kiji do bejsbola ani lasek dynamitu
W centrum miasta w godzinach szczytu
Usiądź wygodnie w fotelu ze skrętem
Ja tymczasem wyrzucę przynętę
Wypuszczę w powietrze muzykę jak świerszcze
Na dachach bloków ją umieszczę
Uniosę nad kamienicami, nawet ulicami
Ogarniesz okolicę i nad dzielnicami
Całe miasto, miasta, wolne od smogu
Korka w skwarze i hałasie samochodu
Suk na chodnikach ubranych tak, że nie widzisz gdzie idziesz
Mało mnie nie miniesz
Pozbądź się zegarka, możesz mi zaufać
Teraz słyszysz mnie w głośniku ale nie musisz słuchać
Nad wielką wodą przepłyniesz w atmosferze
Jak fale dźwięku rozmyte w eterze
[Przejście]
Wszysto czego chcę to krótka chwila spokoju
Nie wkurwiaj mnie nawet i nie psuj nastroju
Tylko nie teraz kiedy właśnie mam relaks
Nie rozumiem co do mnie mówisz, musisz mówić bez...
[Refren]
Bez napięć [x8]
[Zwrotka 2]
Ej, zaczekaj moment, przełączę slajd
Za adapterami DJ B-Side
Już jest nas teraz trzech w wagonie
To ty, on, ja przy mikrofonie
Mam propozycję, której nie pominiesz
Teraz pojedziesz z nami, nie popłyniesz
Słyszysz mój głos prosto z megafonu
Twoja kolej jest podstawiona z szóstego peronu
A pociąg pełen obcych agentów
Jesteśmy pasażerami bez dokumentów
Gęsty dym zapełnia nasz przedział
Zasuń szybę żeby nikt się nie dowiedział
Podróżujemy w nielegalnym stanie
Zbijam kolejne punkty na planie
Batat przy filtrze ma gorzki smak
Superexpres, leczę się jak zdechły flak
To znak, powinieneś przygasić skręta
Złapa-ła-ła-ła rybę przynęta
[Przejście]
Wszysto czego chcę to krótka chwila spokoju
Nie wkurwiaj mnie nawet i nie psuj nastroju
Tylko nie teraz kiedy właśnie mam relaks
Nie rozumiem co do mnie mówisz, musisz mówić bez...
[Refren]
Bez napięć [x8]
[Zwrotka 3]
Czas na głęboki wdech powietrza
Niech dojdzie jak najdalej do wnętrza
Bez spięć, napięć, mamy luz w sobie
Nie bujamy się z tym kto ma burdel w głowie
Nawet kiedy każdy dzień kopie cię twardo
Dla miłych chwil te gorsze przeżyć warto
Zapomnij o ulicach i całym tym syfie
Zanim to co kochasz do końca się wysypie
Ze środka