Chodze w air maxach, już chciałbym dać ci klapsa
Jak patrze tak na ciebie jesteś spoko koleżanka
Nie widze nas na randkach, chodźmy bo juz jest nasz czas
Mam zamiar cie dzis zabrać więc nie marudź tylko graj nam
Odlecialbym na chwile, w sumie mam odlot ciągle
W sumie za dużo myślę więc zwykle nie mowie co chcesz
W sumie za dużo myślę, to nie jest takie proste
Chciałbym wszystko na teraz, ciągle gubie główny wątek
Co to jest? Nie ważne, wciąż szukam
Układam kruche puzzle, niby talie znaczących kart
Czuje krew która mi marźnie ciągle w żyłach
Może kwestia melanży, które przecież tak lubie brat
Czwartą noc pod rząd już nie śpię, rano wstać nie mogę z łóżka, jakbym miał prześcigać czas
Ciągle szukam swoje miejce, oczyszczenie, święty, kataragama ma
[hook]
Dlatego bale, i pale
Ciągle bale, i pale
Planuje zmiany, od rana nie ma starych, zarzucam na głośniki coś i kminie trudne sprawy
Mam dużo już na głowie chociaż wielu myśli dziwne
Nie czuje w stadzie szczęścia pomijając moją klike
Planuje zmiany, od rana mam już zamysł
Po hate me przesłuchaniu myślę tylko jak nie spalić się
Wypalić się stary, a ja ciągle czuje gniew
Mam tyle myśli na minute, wciąż mnie napierdala łeb
Dlatego bale, i pale, to wiedzą też ziomale
Bez wstydu zwykle stwierdzam co jest grane, (ej pięć,)
Czuje wstręt zwykle kiedy znów mijamy się
Nie mam na wszystko wpływu i to również bardzo boli mnie
Nie mam na wszystko wpływu, mam zapalenie zatok
Od nocnych kontemplacji to jest stary ciągle radość
[hook]
Dlatego bale, i pale
Ciągle bale, i pale