[Zwrotka 1]
Nie, wpadłem tutaj, żeby lizano dupę mi
Przelałem na bitwach już mnóstwo krwi
Choć mi proma nie robił fejm żaden
To moja niszowość się skończy niebawem
Są cali w skowronkach, gdy nawija Filip
To i tak jedna jaskółka w podziemiu wiosny nie czyni
Wpadłem tutaj jak żołnierz, choć zaznaczam
że jeśli chodzi o Moro kręci mnie tylko Joasia
To Filip daje pancze, mam w chuj tego
Działam na publikę jak fajerwerki na Balloteliego
Co złego to nie ja, jestem w pociągu po sukces, człowiek
Do którego nie wyskoczy nawet Enke Robert
Już siema, to nie reality show dziwki
Filip rozpierdala - powtórka z rozrywki
I krzyknij na osiedlu na cały głos
że całą krytykę i hejting biorę na tors
[Refren]
Bo jestem epifanium w tym roku,a kurwa w następnym
Pójdę krok do przodu, ambiwalentny raper
Względem uczuć, ale nie planów zrobić cash
Zgarnąć mir i nie na legalu to musisz być
Sam sobie, kurwa bossem w jednoosobowej
Firmie już z wyrobioną marką i jeśli pytasz
Czy fajnie jest być niezależnym, kurwa
To patrz jak idę do przodu ziomeczku, warto
[Zwrotka 2]
Dziś hejty na mnie i na moje wersy
Pasują tak jak na Powązki Jaruzelski
Koneksji nie chcę w dyletantów dziedzinie
Mój sukces zapamiętaj, ma tylko jedno imię
Filip - dziecko złote polskiego freestyle'u
Opponenci [?] w gaciach mają, gdy jestem na majku
Weteranów wersety od dawna już liche, wiem
Ja wpadłem ich rozliczyć lepiej niż IPN
To czysta bragga, punche, stoją za mną murem
Jestem jak Nico Rosberg, sprawdzam się w tej formule
Gdy z duszą na ramieniu widzę twą ektoplazmę
Rzucam wersem w twoją stronę, bierz go kurwa na stres
Może chodźmy na freestyle, weź ze sobą ziomka
I tak wygram tę walkę choćbyś trenował w Trondheim
Bo górować nade mną się nie da, ogarniaj
To jakby chcieć pod włos brać Webba Howarda
[Refren]