Kominy dymią całą noc, Potrafią dymić, no i co? Ja też potrafię dymić tak, Lecz złotej iskry ciągle brak. I tak bym płonął, ciut mniej dosłownie, Dla Twej miłości nie chcę się stopić, Ale odpalić mógłbym pochodnie, Jak białą pościel w zielone loki, Loki zielone jak, loki zielone jak Płytki staw. Kominy dymią całą noc, Potrafią dymić, no i co?
Ja też potrafię dymić tak, Lecz złotej iskry ciągle brak. Kominy dymią, też bym chciał, Zabrać im grymas, cwany klaun. I nie oddzwaniasz, choć tak przeszywam, Wzrokiem szaleńca to zdjęcie z lipca, Jak się opalasz, grałbym na wiwat, Mam w ręku smyczek, Ty skradłaś skrzypce. Skrzypce skradłaś Ty, Skradłaś Ty.