[Verse 1]
Nie wiem dokładnie był chyba październik
Spalałem się w piekle jak wszyscy niewierni
Krajobraz nietknięty ten sam dookoła
Przystanek spożywczy boisko i szkoła
[Verse 2]
Może znów kiedyś pójdziemy do kina
Nie zatrzyma nas wojna i ta przeklęta zima
To kiedyś by mogło się zdarzyć już teraz
Teraz codziennie na rękach umiera
[Chorus]
Daj buzi daj buzi daj
Okna powybijanych serc
Drzwi zaciśniętych szczęk
We łbie mi gra mikorason
Od nowa
Raz dwa
Mam stąd siedem lat do piekła
A na skróty dwie godziny
Już nie działam tak jak kiedyś
Zardzewiały mi sprężyny
[Verse 3]
Jestem wesoły choć czuję się podle
Więc napluj mi w serce i zostaw mi drobne
Bym kupił se grzebień na targu pod murem
I z wszy martwych wspomnień wyczesał mą skórę
[Verse 4]
Codziennie zanurzam się w nowym koszmarze
Co było spaliło się w wielkim pożarze
Przemycam cię w swetrze w myślach cię chowam
Już więcej nie mówię za ciasne są słowa
[Chorus]
Daj buzi daj buzi daj
Okna powybijanych serc
Drzwi zatrzaśniętych szczęk
We łbie mi gra mikorason
Od nowa
Raz dwa
Mam stąd siedem lat do piekła
A na skróty dwie godziny
Już nie działam tak jak kiedyś
Zardzewiały mi sprężyny