[Zwrotka 1 - Kolin]
Respekt, honor o to toczy się ta walka
Main streem musi poczuć oddech na plecach nim z nimi zagram
New school, old school w jaki sposób to dzieliłeś
Skoro patrzysz z góry przez rocznik w którym się urodziłem
Vinyl pady są dla mnie jak nikotyna
Lubię widzieć jaki robię dym, lepiej nie zaczynaj
Warsztat, kolejny rok nad nim tyram
Teraz pływam, to po to by bracie móc przebierać w stylach
Grono, facebook, forum nie da Ci tej lekcji
Że muzyka obroni się sama gdy masz w chuj koneksji
Niektórzy nawet rapując o chujach w gębie
Mają tę gwarancję że ich światły rap poleci wszędzie
Dj, Mc zachowajmy tę hierarchię
A Ty mała przesuń dupę gdy b-boy wchodzi na parkiet
Robię rap, tworzę Hip-Hop razem z wami
Ty szanuj go tak jak ja bo to kultura z zasadami
[Zwrotka 2 -Chemol]
Skurwysyny mają problem jak Houston
Wiedzą, że to jest dobre muszą niunie trzymać krótko
Beat wchodzi na tłusto, groove jest rozpierdówa
Bo dziś nie damy usnąć im jak mocny szuwaks
Nasi fani zajarani jak zapałki
Bujają głowami jakby chcieli złamać karki
Zawsze z nami, każdy z nich jest więcej warty
Niż jebane master karty z Twojej marynarki
Wiesz co robić dziś i sam zobacz jak żyć
Bo nie o to chodzi mi jak kładę wokal na beat
Sram na ten rap tam gdzie faktem jest mit
Od tych typów co sprzedadzą własną matkę za kwit
Chemol Chemps jak AG - brudna wersja
Pod ziemią to mój tlen, który pompuję do serca
To kultura, farby, maty, decki
Mówią napisz coś dla kasy, piszę wersy a nie czeki