[Zwrotka 1: Kłyza]
Życie pisze scenariusze, problem goni za problemem
Jestem normalnym chłopakiem, który walczy z własnym gniewem
Ciężki temat, powiem szczerze, by pokonać te skrajności
Jednak wciąż się nie poddaję, jestem w ciągłej gotowości
Byłem tu, jestem tu, no i kurwa ciągle będę
Będę robił to co robię, komentarze są tu zbędne
Bo ta miłość do muzyki daje siłę do działania
Miejski Sort, drugi album właśnie z cienia się wyjawia
Kozak bit, nowe rymy, w studiu siedzę już od rana
Tak to jest poukładane, misja wciąż wykonywana
Jestem, marzę, żyje bracie, nie przegniję złem od środka
No i tyle w tym temacie
Nie ma lekko a ja pędzę progresywnie wciąż do przodu
Efekty masz na tej płycie, ja dziękuję za to Bogu
Wnioski ciągle wyciągane z tego co mnie tu otacza
W wszystko co Ci powiedziałem włożona jest ciężka praca
[Refren: Warunia]
Jestem, marzę, żyję choć często mnie to wkurwia
Idę dalej mimo przeszkód i niepewnego jutra
Nieraz tracę chęci, wszystko jest bez sensu
Życie nie rozpieszcza, za to dodaje nam nerwów
Jestem, marzę, żyję i chuj, że Cię to wkurwia
Jestem ciągle sobą, normalny chłopak z podwórka
Marzę, o to żeby nie popełniać błędów
[Zwrotka 2: Dudek P56]
I tak wypadło, dostałem dar od Boga
Dziś już to wiem, polski rap - moja droga
Przepracowałem swoje, wiem gdzie stąpa noga
Jestem, marzę, żyje, popatrz
Raz się ma raz nie ma, taki schemat nic nie zrobisz
Jeśli chciałbyś se popływać to dziś prędzej się utopisz
Tu gdzie balast za balastem, chmury niosą się nad miastem
Będzie padać, weź parasol, po co masz mieć chorą jazdę
Mówisz "mam rację", nie na tym mi zależy
Piszę co czuję, i to w co mocno wierzę
Gdzie ludzie na uprzęży w poszukiwaniu szczęścia
Gdzie wszystko się pierdoli, jak nie narasta w częściach
Jestem tutaj pośród pewnych zdarzeń
Marzę, że się więcej na niczym nie sparzę
Żyję, pewnie nie jeden z was mnie przeżyje
Dudek P56 jak coś, nie palę, nie piję
[Refren: Warunia]
Jestem, marzę, żyję choć często mnie to wkurwia
Idę dalej mimo przeszkód i niepewnego jutra
Nieraz tracę chęci, wszystko jest bez sensu
Życie nie rozpieszcza, za to dodaje nam nerwów
Jestem, marzę, żyję i chuj, że Cię to wkurwia
Jestem ciągle sobą, normalny chłopak z podwórka
Marzę, o to żeby nie popełniać błędów
[Zwrotka 3: Warunia]
Mam coś do powiedzenia, więc może po to jestem
Marzę, że dam radę zapoznaj się z tym tekstem
Nocne dni życiem, ja żyję i pisze
Jestem, marzę, żyję, MS, pierdolić ciszę
Nie dla kabony, a na pamiątkę
Tak by w tym życiu zostawić coś po sobie
Niech leci w obieg, niech zapierdala
To polski rap, MS pro, nowa fala
Czas zapierdala, nie działa nam na korzyść
Tu każdy myśli ile los pozwoli dożyć
Dążyć do celu, zrealizować plany
Choć przeszkód wiele, bo świat jest pojebany
Utratę na zdrowiu i rozjebane nerwy
W poszukiwaniu szczęścia człowiek gotów stracić zęby
Jebane monety, człowiek traci dla niej głowę
Jestem, marzę, żyje, nie wiem ile więc nie powiem
[Refren: Warunia]
Jestem, marzę, żyję choć często mnie to wkurwia
Idę dalej mimo przeszkód i niepewnego jutra
Nieraz tracę chęci, wszystko jest bez sensu
Życie nie rozpieszcza, za to dodaje nam nerwów
Jestem, marzę, żyję i chuj, że Cię to wkurwia
Jestem ciągle sobą, normalny chłopak z podwórka
Marzę, o to żeby nie popełniać błędów
[Zwrotka 4: TPS]
Jestem, po drugiej stronie muru
Marzę o wolności, bogactwach królów
Żyję jak było mi pisane
Układam w bani plany, na sankcje wyjebane
Wiedziałem, że tu trafię, prędzej czy później
Trzeba liczyć się z niefartem, w noc powieka puchnie
Gdy świeczki nie przespane na tym łez padole
Czekam na widzenie, listy, nie zadzwonię
Odbierz koleżko, gad zaraz kuka
Pierwszy raz na zamku, na górze z okna lukam
Wszystko załatwione, bunkry wyczyszczone
Uważaj na telefon, rozmowy są śledzone
Powiedz mojej mamie, niech idzie do proroka
Załatwi widzenie, dobra spadam przypał – OKA
Głosy z oddali, przez to Tuptuś Cię złapali
Rozjebał się Guciewicz Michał łeb jebany [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]