[Zwrotka: 1] Zwykle wstaję kiedy słońce wstaje, albo nie śpię wcale Jeśli jakiś strumień prochów wczoraj w nurt swój wciągnął mnie Dobrze wiem, że to jest złe, no i, że się niszczę wiem Każdy chce ogarniać mnie, lecz mówię, by pierdolił się Leczysz depresję ćpaniem, stres fajkami, smutek wódką Jesteś popierdolony, ja też! - Mówi się trudno... Wstaję podciągnąć rolety, zerknąć co tam za oknem Ludzie biegną za pieniądzem, po drodze gubiąc portfel Wstają też moi ziomble, by handlować proszkiem By mieć tą forsę, co kroją starym bananowce Na strzeżonej dzielnicy wstaje właściciel porsche Budzi się w dłoni z jointem i na niej jakimś swądem Wstają również Ci co poszli spać z ostatnim zmrokiem Jedni z nich wyłapali kosę, gdzieś w bramie pod blokiem Inni z pizdą pod okiem, sami nie wiedzą czemu Jeszcze inni z wyrokiem, każdy żyje po swojemu... [Refren] Słońce wstaje, budzą się problemy, gasną gwiazdy Jaka by nie była - kurwa, nie bój się prawdy I weź daj znać, jak zawitasz tu w kilka miejsc W kącik złamanych żyć i złamanych serc Słońce wstaje, budzą się problemy, gasną gwiazdy Jaka by nie była - kurwa, nie bój się prawdy I mi też daj znać, jak zawitasz tu w kilka miejsc W kącik złamanych żyć i złamanych serc
[Zwrotka: 2] Razem z nami wstają tagi, budzą się na murach znów W mieszkaniach zazwyczaj tragizm, tłumy opuszczonych głów W sumie wstajemy po to, by stracić kilka kolejnych stów Wypluć z siebie setki słów i złapać gdzieś jakiś buch Nie będę już ci truć, ale zapamiętaj też Prosto z mostu, bez mydlenia oczu - każdy chce mieć kesz No a Ci którzy lubią melanżować trochę dłużej To patrząc obiektywnie - jeszcze nie wstają z łóżek To całkiem przykre, sam w sumie nie wiem czemu Ludzie wolą ufać komuś niż sobie samemu Wstają później i widzą, że rozpruł się portfel Nie ma też panny i jest brak kontaktu z ziomkiem Niektórzy z nich w ten sposób stracili majątek Bo mieli korbę, dlatego przywąchali torbę W swoim zbiorze problemów szukają pln-ów Zostały w butlach po goudzie, czyli w sumie po staremu... [Refren] Słońce wstaje, budzą się problemy, gasną gwiazdy Jaka by nie była - kurwa, nie bój się prawdy I weź daj znać, jak zawitasz tu w kilka miejsc W kącik złamanych żyć i złamanych serc Słońce wstaje, budzą się problemy, gasną gwiazdy Jaka by nie była - kurwa, nie bój się prawdy I mi też daj znać, jak zawitasz tu w kilka miejsc W kącik złamanych żyć i złamanych serc