[Refren]
Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata
Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic
W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię
I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic
[Zwrotka 1: Kleszcz]
Mam dość, wpadam w złość i
Mam dość, olewam ten pościg
Idę tam, tam, gdzie słońce
Nie zniknie za horyzontem
Co dzień przyniesie – życie w stresie
Zieleń na liściach zniknie, gdy jesień
Przyniesie wrzesień, bo wszystko dojrzewa
Patrz, złota farba na drzewach
Rodzi się nowy dzień i zapada cień
Szkoda tych ciem, co odeszły w sen
Bez świadomości, miłości zgasły
Paradoksalnie przy świetle jasnym
Dość! Stop! Czas zatrzymaj
Niech posypie się cała machina
I Ty, i ja, i ona, i on zabierzmy światu broń
Czas jak Pica**o – łapie na la**o
Maluje wszystkich, póki nie zasną
[Refren]
Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata
Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic
W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię
I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic
[Zwrotka 2: Kleszcz]
Mam taki plan: nie dorastać jak Piotruś Pan, nie
Patrz, co się dzieje, w chmurach szaleje
Nibylandia gdzieś na pewno istnieje, no, no
Wszyscy jesteśmy dziećmi
Odbij się od ziemi, do góry leć i
Poczuj się błogo, daj odpocząć nogą
Poczuj się wolny, zostaw swój ogon
Bo Ci niepotrzebny dzisiaj
Zostaw go, niech zwisa
Weź zapomnij, po co Ci on, skoro jesteś wolny
Wszystko się zmienia, zmienia się w oczach
Dusza jest młoda, a stara powłoka
Wychodzę z domu, nie ma mnie, nie ma
Zostawiam wszystko, dzisiaj mam lenia
Lecę przed siebie, a w tej podróży
Odnajduję sens rzeczy małych i dużych
Małych dużych, tak (x2)
[Refren]
Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata
Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic
W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię
I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic
[Zwrotka 3: Buka]
Dwadzieścia siedem lat minęło – to ja, mały Mateusz – dalej do celu
Na dywanie nad głowami systemu latam i
Patrzę w niebo, oprócz błękitnego jego nie trzeba mi
Tu chyba niczego innego poza chmurami
Chodź, poukładamy je w wokale, zapiszemy nutami, na których się nie znamy, wcale
Potem zaśpiewamy to najlepiej w jakiejś sali
Gdzie panowie z krawatami debatują w szale
Niech śpiewają z nami:
– Jesteśmy tacy nudni, że flaki z olejem – krzyczą tak
– Wypuść nas, proszę, z puszki! – martwy tuńczyk mógłby słuchać Was
– Najlepiej weź pigułki, przynieś nam, łykniemy szybko je
Może przestanie być smutno, litanie do kursu i słupków się utną. – Kret
By kopał ich tuż obok dziury, bo krew się gotuje i żyły pulsują
Gdy TE Ce Ha U Jot eeE nie mają skrupułów
I wciąż licytują, co mają, a w sumie, chuj…
[Refren]
Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata
Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic
W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię
I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]