[Verse 1: Diset]
Znowu nie rozumiem o czym mówisz skarbie
Innym językiem, nieskładnie
Któreś z nas się błaźni
Albo to dialekt obcy dla mnie
Raz jesteś jak angielski napar
Raz jak wietnamski napalm
Spokój, a wojna jak na przeciwnych końcach świata
Mało mówię, introwertyzm
łatwiej mi złapać wspólny język, niż wspólny język
Ja zaczynam życie, kiedy kładziesz się do łóżka
Kończę jak wstajesz, nie odbieram do popołudnia
Mam przestawiony zegar
Jakby to były inne strefy czasowe
Co najmniej jak Polski do Irkucka
Pierwszą osobą w moim życiu jestem ja
W liczbie mnogiej ciężko mi mówić, słuchać i pisać
Druga osoba to ty, a gdzieś daleko są oni
I widzisz jak trudna bywa ta gramatyka życia
I znowu powiedziałem coś
Dałem sygnaaaał pełen zakłóceń
Wybacz za błędy w kodowaniu
Troche minie zanim je złamie i się go naucze
[Hook: Diset, Kinga Pędzińska]
Czasem kiedy mówisz do mnie - twoje słowa, gesty
To jak inny język, to jak inny język
Sometimes when you talk to me
I don't know what it means, don't know what it means, means
Czasem kiedy mówisz do mnie - gdzie kładziesz akcenty
To jak inny język, to jak inny język
Sometimes when you talk to me
I don't know what it means, don't know what it means, means
[Verse 2: Kinga Pędzińska]
You are near me, but you are not around
Thousand, thousand miles, far away
I'm going wild, you go into the wild
Lenght beetwen our minds, drives me cray
You, me... still same adresses, different floors
Can we... be in alliance, not like aliens making wars
[Bridge: Kinga Pędzińska]
I hear, but I don't get it
I hear, but I don't listen
I hear, but I don't understand
You hear, but you don't get it
You hear, but you don't listen
You hear, but you don't understand
[Hook]
[Verse 3: Diset]
Staram się jak potrafię
A to co mówię możesz sprawdzić na wariografie
Jestem w tym, nawet jeśli sygnał nieodbieranego telefonu obraźliwie gra na dis
Ludzie kochają wić gniazdka, wiązać sie, wyprowadzać
Ja nie lubię spać w obcym miejscu
Obawiam się, że mam to szpitalach
I czuję ten sam ucisk, co kiedyś u lekarza
Kiedy słyszę, że chcesz o tym pogadać
Kiedy się zarażam rutyną, coś znowu nie działa
Myślę czy nie lepiej wróżyło by to dla mnie i dla nas
Gdyby ciągle mało jej było i w domu nie bywała
A jak była - mało jej było i była niebywała
Wolę jeden dialog od Tarantino, niż sto z "M jak Miłość"
Nasze rozmowy to jak strojenie lewej i prawej półkuli
Mamy dwoje uszu, jedne usta - lepiej dwa razy więcej słuchać niż mowić