[Refren]
Czy to ptak, czy to samolot, czy to jeszcze inny przekręt
Na czym go podwieszono, ktoś mu te liny przetnie
Jak on lata tam? Czy też mogę tak polecieć?
Skoro pytasz, chyba możesz, ale może w innym świecie (x2)
[Zwrotka 1]
Jestem oddzielony od odbiorców, widzą mnie w locie (ziuu)
I każda panna chce mieć ze mną sweetowe focie
Mam super life po prostu, troski znikome kocie
Zarabiam ile chcę i mogę, a mogę krocie
Od jednej do drugiej latam zdrowo, ha, bo lubię
Gdzie nie byłem, zostawiam za sobą białą smugę
A gdy jestem ze swoją ferajną całą w klubie
Działamy sprawiedliwie, by wszystko się dało uwieść
Częściej niż czasem obcinam laski w szortach
Mam spojrzenie jak laser, przecinam paski w portkach
Mam kosmiczną klasę, nawijam jakiś spontan
Podbija jakaś na seks i żeby spalić jointa
Zawsze twardo stoję i co jak ciele piszczy
Jestem super boyem, chcę zielonym się poniszczyć
Super-duper, pojeb, gnoje, no kto jest przeciw
Jak wierzysz w te ćmoje boje, się boję o Twoje dzieci
[Refren]
[Zwrotka 2]
Siadam przed kartką, zwrotki piszą się same
Jestem pewny siebie zawsze, nawet idąc w nieznane
I bardzo często jestem chamem, gdy wstanę ranem
Ale kiedy powiem Kame, to powiem i Hame Hame
Każdy absurd uchodzi mi na sucho, przysięgam
Przeklinam kurwa w chuj, nie na ucho (przy księżach)
Deklasuję znów, tych co znów chcą tu zwyciężać
Nie pasuje? Stul ryj i kurwo wyjeżdżaj
Jestem przepotężny, myślisz, że mnie zranić może pajac
Więc musicie zabić mnie w te pędy zanim złożę jaja
Bo mam za nic względy mas, waka, waka, pożegnania
Jestem tak bezczelny jak nakaz stania w porze srania (co)
A Ty w to wszystko wierzysz? Łykasz jak ryba haczyk?
Jesteś kretynem - to tyle - to chyba znaczy
Raperów masz za bogów, herosów, wymiataczy
A każdy z nich tak samo jak Ty musi tyrać na czynsz
[Refren]
[Zwrotka 3]
Jestem tu powszechnie znany, tak jak tu typ chyba żaden
Gram to tylko po to, by widzieć jak dupy kręcą zadem
Jestem ponad prawem, a te rapsy dały mi złą sławę
Jestem ponad, mów mi Ponad, każdy chciałby być ponadem
Ponadto moje imię weź zapamiętaj
Tak wiem, że chciałabyś być przez Ponada napadnięta
Odbiorca słucha, odbiorca myśli: prawda
Słucham tego pseudo bragga: "ej kto ten kretynizm nagrał?"
Zdradzę Ci przykry sekret, raper to często imbecyl
A są tym głupsi głupcy, czym częściej klepią ich plecy
Kłamstwo ma krótkie nogi, debilizm ma nogi krótsze
Chcesz iść jak te lemingi? Idź, miłej drogi głupcze
Jaki samolot, jak typ leci tu na watach
Skończ z idealizacją, większość cieci chuja warta
Każdy jest Supermanem i rucha w dupę scenę
Scena sięgnęła dna, ja podam jej butlę z tlenem
Jego tajemnica musiała pozostać nieodkryta [Tekst - Rap Genius Polska]