[Żabson]
Mistrzu wyluzuj, bo spinać to nie takt
W twoim biegu stawiam dwa kroki i już jest meta
A świeży styl? Chyba coś jest nie tak
Za krótko odgrzewałeś ziom tego kotleta
Dajesz jakimś leszczom dziwne nauki
Skończysz jak Bruce Lee, wiesz co sprzedasz tajniki tej sztuki
Możesz być głupi, i możesz być mądry
Nic to nie zmienia gdy i tak jesteś krnąbrny
Ja typie przyjmuje do siebie tą krytykę
A i tak w środku wiem, że jestem dobry
Ciągle łazisz spięty, chcesz coś udowodnić
Ja mam na to patenty, to luz szerokich spodni
I paru ziombli, i wielkość źrenic
Bo są w życiu rzeczy, które ciężko zmienić
Nie chcę spinać raczej z powodu przykrych zdarzeń
Wolę się wspinać na te najwyższe szczyty marzeń
[Chaos]
Mi-mi-mistrzu luzuj, bo kiedy wbijam za majk
Możesz być vice najwyżej, bo to mój poziom jest high
I chciałbyś nice być i [?] więc spoko, powiem good luck
Królu panczy, już starczy, nie pomoże ci fart brat
Umiejętności skład, a w nim dwóch gości
Fakt, że się z tym nosisz tym bardziej jest żałosny
I panie luzak nie spinaj bo [?] kiedy zaczynam nawijać
I co jest kurwa? Pora na detronizację
Tempo które narzucasz dla nas to tylko spacer
I nie kozaczę raczej, ziom, to pewność siebie
Ty pakuj kompleksy i oddaj nam scenę
I co cie interere jak robimy rap
Co my mamy te przekminy przy których stajesz na baczność
Chaos, Lukel, Żabson, mistrzu lepiej sprawdź to
Oddaj nam pokłon i tyle na ten czas, joł
[Lukel]
Siemasz mistrzu, żartowałem - tu masz mistrza
To ja mam super flow, joł [?] hasta la vista
I myśl tak, że mistrza wygryzają młode koty
Wymyślają nowe zwroty, tu nie pomoże antybiotyk
Bo to gówno promieniuje ziom bardziej niż Czarnobyl
A do bitu skaczesz jakbyś wpieprzał gumijagody
My to już pierwsza liga, słychać u nas dobry styl
Ja jestem straszny jak buka, ty tylko jak mała mi
I płyń z tym, ty i twoje ziomy jak muminki
Masz samych ziomów a wyglądacie jak dziewczynki
Małe dziewczynki, na melanżu dobre akcje
Koledzy leżakują, a ty robisz za przedszkolankę
Synek, moje flow jest wybuchowe jak bomba(?)
Twoja twórczość jest żywa jak Wisława Szymborska
Beef z tobą to nie starcie tytanów rachu
Jesteś grubszy niż Biggie bo już najadłeś się strachu