Zwrotka I:
Pójdzmy na układ - ja nic z o Tobie, co moje to znasz i Twoje ktoś przywlókł
Wspólne miejsca? spaliłbym się ze wstydu dobra wola, ale tylko na przymus
Przywiozłem z ciepłych krajów kilka rad
Turyści jak wszyscy sezonowcy wtrącają się w obcy świat, mógłby być nasz
Ułamek sekundy widziałem nas tam
Daj ochłonąć nie żeby nie było mnie stać
Pomyłka, jak nie mam to wybacz
Zakłady nasze w granicach złotówki, a nie mam jak wydać
Potrzebuje Twoich ubrań na gwałt, a pusta kasetka mi się wcale nie przyda
Coś specjalnego? jeśli łapie okazję ukrywam tę słabość i tak mnie nie widać
Jesteśmy na miejscu nie podlega ocenie, głowa do góry - każde skinienie
Jest tylko życzeniem kamerdynerzy chcieliby przynieść nam w zębach jedzenie
Spózniony ten sen, nieaktualne, ale już zapłace
Błędy szukają mnie od zawsze i w razie jakby o nie ktoś pytał to chętnie wyjaśnie
Co chwila spózniony, a zatem w kolejce po Twoje ostatni już stanę
Odkąd się postarzałem inaczej patrze zupełnie na bieżący wydatek
Zostańmy przy swojej racji - kilka słów o mnie, ubiorę bogato
Te wszystkie historie wymawiam je na głos nawet gdybym miał dostać coś za to
Wszyscy są za mną, a moi ludzie to już chyba ponad to
Ci wszyscy co mają tą samą wrażliwość na światło, za sobą te drzwi nikt ich jeszcze nie zamknął
Całe szczęście
Jesteś tam? Wiesz Jak Jest
Jak chcesz tu podejść kochanie musisz wpasować się