Co nie jest mi pisane, odchodzi ode mnie i Nie wiem jak żyć, kim być, nie wiem gdzie żyć, z kim być Nie wiem jak przeistaczać się w dobro, ludzie gardzą takim zachowaniem A nigdy nie chciałem stać między prawdą, a wygnaniem Zamknij oczy i stłum w sobie ten ból i czuj się dobrze A nim je otworzysz to poczujesz chłód I jak rozpada się świat (i jak rozpada się świat) A przecież zawsze miał trwać, więc...
Po co mamy być dla siebie I po co mamy żyć, już nie wiem Optymista, żaden ze mnie A jedyne co potrafię to zwątpić w siebie Namalowałbym na niebie, jak widzę świat, ale Już nie potrafię kurwa żyć bez ciebie, chyba wcale Kolor mego świata, z każdą sekundą jest bardziej wyblakły Patrzę w niebo, z każdą chwilą gasną gwiazdy Sen na jawie to sen o moich chwilach W których bez skrupułów, nas w sobie zabijam