Ciągle słyszę coś mówią i nie zawsze mówią dobrze Spycham ich ze sceny jak Caterpillar buldożer To jak starcie na noże ryzyko wysokie Więc nie puszczaj pary z gęby bo wyłapiesz w zęby młotek Czy jak mówią to dobrze im nieznana formuła Na tym piekło zbudowane diabeł siedzi w szczegółach A więc cwani raperzy pokażcie na co was stać Trzeba praktyki czasu a nie poklep przydupasów Na ulicach głodne wściekłe skurwysyny Na twe miejsce jest pięciu trzeba być tym jedynym Mówią tutaj o miłości do bliźnich A jak Jezusa Judasz sprzedadzą cię twoi najbliżsi PCP w takim razie jeźdźcy apokalipsy I nie ważne co mówisz gdy jesteś sztuczny jak tipsy Chcesz to mów tylko wcześniej się zastanów Nim wrzucisz na szale fale nie potrzebnych słów Znów słyszysz ale ruch z 3 ręki sprzedane Obsrane głąby by nawinąć twarz co jest grane Mówię co myślę i prosto w oczy Każdy tekst tobie wyślę byś nie myślał Że nasze nagrania to tylko hukowy wystrzał Wbij strzałę powtórzą to osiedla całe Wjebałeś się w kabałę Ty naubliżałeś temu co nie trzeba Gleba finałem historii To będzie ułamek chwili nawet nie za boli Co nie trawie zimne ciało wyląduje w czarnej folii Tak działa Żoli jak i większość osiedli Wielkich metropolii naucz się samokontroli W czynach, gadce, gestach przy wpadce Której ja nie życzę a z ryzykiem się liczę Mój długopis jest jak bez zawleczki granat Pisze na Bielanach huk słyszą nawet w Stanach Mówią o mym rapie źle sprawdźcie mój rym tnie jak (?) Sprawdźcie to będę dla was bardziej gorzką niż piołun To jest nowa jakość i to nie dla psa kiełbasa Wchodzę na bit nokautuje jak strzał z adidasa I nieważne czy mnie lubisz i tak będę nagrywał Co tam o mnie mówisz nie słyszę to po mnie spływa Jest 2006 ma miejsce liryczna rzeź Cześć graczom pierwszej ligi jak 2pac i Biggy Big L. Ty kita i ja lija nawijam oddaje hołd Słabe flow w ziemię wbijam Ze mną PCP jak barbarzyńskie hordy Zanim powiesz pomyśl albo nie otwieraj mordy Sprawdź BC cokolwiek by nie mówili Jestem specem lepiej dilerem styli Nie obchodzi mnie co mówią jeśli mówią o mnie źle Chcesz wyssać ze mnie krew wcześniej pękniesz jak kleszcz Nie puścisz pary z pyska lepiej pomyśl milion razy Bo wyłapiesz rymem w łeb i wyjdziesz z tego bez twarzy Jak WDZ mikrofon mam jak karabin Trwa rewolucja miliony razem z Nami PCP fuzja bez dwóch zdań wciąż się trzymamy To nie iluzja rośnie entuzjazm nagrywamy Zabójczy szlagier nie jeden opad przy tym jak lakier To nie jest blagier styl czysty jak łza Jeśli kraczesz jak klakier nie będziesz jednym z nas Spróbuj nas oczernić to wpadniesz w paszcze lwa 2 WaWa 006 ha ha słyszysz to nie jest śmiech
To unikalny hip-hop Bielany JWP Jeszcze nie wszystko wkrótce nowe produkcje Beztrosko jak JWP na Waco Reprezentuj jak nas respektem za to płacą Mam to głową kiwaj jak Trzyha co ty na to Nagrywam wielkie hity pozdrawiam Intoksynator Mówią na to to co robisz więc nie mogę przestać Będzie dobrze dzieciak razem znowu gra Molesta Jeszcze będzie tęcza ziomki przyjaciele WWO hoho pozdrawiam i Ziperę Mój teren to Północ Centrum Południe Pod bity główne tłuste rymy tym się trudnie Solo przedstawię poza kontrolą jak HG Mówię co myślę co mówię robie miej to na uwadze Jedźmy gdzieś, teraz dawaj na Trójmiasto Tu hip-hop jest pasją respekt to paszport True-school to pasmo to nigdy tu nie zgasło Wybitne miasto sprawdź to czysty hardcore To jest oczywiste zawistne serca Krążą wokół nas wiarę dasz dać musisz To głosy ludzi chcących zakłócić Bieg naszych spraw i rozwój ty też nie pozwól Brać łapy po twoje pamiętaj skurwysynu To moc JWP kryptonimu Nie jak politycy z mównicy nie znający granicy Puszczania w eter słów bez pokrycia Więc często lepiej nabrać wody w usta i się nie odzywać Masz koncert słów w rap formacie Gracie tu nie prześpisz chwili nie przeskoczysz dnia Miasto stolica flow słychać Spośród tłoku na ulicach pełnia życia nie kaplica Także się odpierdol i nie pierdol że masz monopol na prawdę Podchodzę poważnie i odnoszę się a i ty uśmiechnij się Co ty głupi co ty gadasz kto to kupi Gramy bo docieramy a nie bo mamy grouppie Lek głupich po sufit póki staż klikę znasz? Za lirykę nie za twarz cały kraj słucha nas To fakt leci pierwszej ligi rap Słyszałeś że mam rap to farmazon brat Dziele świat na dwa ten co ma ten co chce Ten co gra ten co nie więc garda i w chuja tnie Co tu komu gdzie ploty szerzą głupoty Przez głupoty masz kłopoty bo Bóg może wziąć w obroty Goniąc środek złoty spalisz się co do joty Nasza nowa płyta pogadaj lepiej o tym Morda się nie zamyka kłapią wiele mogą Nic nie potrafią mówią i jeszcze im płacą Za co do kurwy nędzy przecież kłamią Na bliźniego swego pałę wykładają Który śmieje się do czasu Aż ktoś się za ciebie ostro weźmie Życie cie jeszcze w dupę zerżnie Władza powinni jej zakazać Przeszkadza nie pomaga Wykańcza psychicznie zdrowych na atorde A to jest znak, że każdy krzyczy Nikt nie słyszy Boga Ślepy na znaki nędzy to już za nim teraz zobacz Mówi pomogę ci ktoś prosi podłożyć ci nogę Telewizja zrobi swoje dorzuci 3 grosze oszczerstw Co gdzie i kiedy jedna bestia estrad Jedno co pewne to ta ekipa pewna Robie co mówię, mówię co myślę, cisnę Nie należę do tych co zrobili z mordy cwany biznes