Nie mam czasu przejmować się tym wszystkim Dziś nie chcę chować się muszę iść W symbiozie żyć, zacieśniać nić Wzajemnego poparcia JWP, INS Jest nie do zdarcia dłużej jak od 2 lat W Hiszpanii Barca tu jeden rap Jeden świat wspólny blant, powiedz brat Czy cały czas jest nas na to stać Raczej... Polska gdzie krzywe chodniki to folklor Podkręć głośniki i poczuj co to komfort Browar nie kompot towar w szczytach mi styka Styl Ulicy nie Oxford tu liczy się praktyka Teraz 1, 2, 3 i to nie jest próba Realizuje plan i słyszysz tą nutę w klubach Mam głowę na karku wokół twardą rzeczywistość Mój styl to przyszłość mimo wszystko Departament gruby skręt przedstawia dŹwięk Który sprawia, że mam polot, do życia chęć Dobry hip-hop jest jak tlen Tym oddycham, całym sobą w mieście HP JWP stylistyka, sowity kęs dla rządnych Głodnych wrażeń, przekaz wiarygodny O życiu, ludziach, miłości i pieniądzach Raz ból, raz euforia, na koncertach tłum Na jardach farby szum, za to dziękuje Bogu Jutro z dala od kłopotów dzisiejsze dla mnie tyle ważne Co wczorajszy popiół, muzyka antidotum Tu i tam gram z południa aż po centrum Widzisz uśmiech na mej twarzy mimo wszystkich nerwów Bo jest w życiu coś więcej niż alkohol Dziwki, mieszanki mąki z koką, coś cenniejsze niż złoto PrzyjaŹń z tą ekipą świetlaną widzę przyszłość INS, JWP mimo wszystko (x2) Mimo wszystko, jeszcze lepiej niż myślałeś W tych słowach i bitach precyzja i doskonałość Mimo wszystko Mimo tych wszystkich błędów, potyczek Wciąż liczę na spokojne życie Wciąż mam coś czym podzielić się mogę PCP i JWP Luigione Znów na mikrofonie wśród pięknych kobiet Joint już tu płonie nie ma stresu Liczy się tylko przyjaŹń, szczerość i szacunek Nie zastąpi tego tych kilka mercedesów Moje serce gotowe w każdym momencie Przyjąć najgorszą prawdę całe stosy nieszczęść Ile jeszcze mimo wszystko Mam otrzymam linii front i nie cofnę się stąd na krok Pusta jak dziwka jest znów jej nie masz Masz pecha mi do szczęścia nie potrzebna Ślisko mimo wszystko jeśli wiesz Co robisz z sensem jest bliżej niż myślą Choć wokoło niewesoło dzieję się Wciąż mam nadzieję, że będzie lepiej i uda się Przebrnąć przez beznadziejnych sytuacji bezkres Bezsensownym byłoby się poddać Oddać bez walki mimo wszystko na barki Wezmę trud i wiem, że zwyciężę Uparcie idąc w przód ujrzę znów ciężej Nie mam czasu przejmować się tym wszystkim
Dziś nie chcę chować się muszę iść W symbiozie żyć, zacieśniać nić Wzajemnego poparcia JWP, INS Jest nie do zdarcia dłużej jak od 2 lat W Hiszpanii Barca tu jeden rap Jeden świat wspólny blant, powiedz brat Czy cały czas jest nas na to stać Raczej... Polska gdzie krzywe chodniki to folklor Podkręć głośniki i poczuj co to komfort Browar nie kompot towar w szczytach mi styka Styl Ulicy nie Oxford tu liczy się praktyka Teraz 1, 2, 3 i to nie jest próba Realizuje plan i słyszysz tą nutę w klubach Mam głowę na karku wokół twardą rzeczywistość Mój styl to przyszłość mimo wszystko Departament gruby skręt przedstawia dŹwięk Który sprawia, że mam polot, do życia chęć Dobry hip-hop jest jak tlen Tym oddycham, całym sobą w mieście HP JWP stylistyka, sowity kęs dla rządnych Głodnych wrażeń, przekaz wiarygodny O życiu, ludziach, miłości i pieniądzach Raz ból, raz euforia, na koncertach tłum Na jardach farby szum, za to dziękuje Bogu Jutro z dala od kłopotów dzisiejsze dla mnie tyle ważne Co wczorajszy popiół, muzyka antidotum Tu i tam gram z południa aż po centrum Widzisz uśmiech na mej twarzy mimo wszystkich nerwów Bo jest w życiu coś więcej niż alkohol Dziwki, mieszanki mąki z koką, coś cenniejsze niż złoto PrzyjaŹń z tą ekipą świetlaną widzę przyszłość INS, JWP mimo wszystko (x2) Mimo wszystko, jeszcze lepiej niż myślałeś W tych słowach i bitach precyzja i doskonałość Mimo wszystko Mimo tych wszystkich błędów, potyczek Wciąż liczę na spokojne życie Wciąż mam coś czym podzielić się mogę PCP i JWP Luigione Znów na mikrofonie wśród pięknych kobiet Joint już tu płonie nie ma stresu Liczy się tylko przyjaŹń, szczerość i szacunek Nie zastąpi tego tych kilka mercedesów Moje serce gotowe w każdym momencie Przyjąć najgorszą prawdę całe stosy nieszczęść Ile jeszcze mimo wszystko Mam otrzymam linii front i nie cofnę się stąd na krok Pusta jak dziwka jest znów jej nie masz Masz pecha mi do szczęścia nie potrzebna Ślisko mimo wszystko jeśli wiesz Co robisz z sensem jest bliżej niż myślą Choć wokoło niewesoło dzieję się Wciąż mam nadzieję, że będzie lepiej i uda się Przebrnąć przez beznadziejnych sytuacji bezkres Bezsensownym byłoby się poddać Oddać bez walki mimo wszystko na barki Wezmę trud i wiem, że zwyciężę Uparcie idąc w przód ujrzę znów ciężej