[Zwrotka 1]
życie robi z nas kukiełki doprawiając brzuchy
A stres ten codzienny amputuje fiuty
Tak grać to jak nie grać
Przegrać bez walki
To rezerwa, z ławki miejskiej komunikacji
życie robi z nas Jan*szy, przed 30
Wiele lat zanim Muerte weźmie nas na dance-flor
Degeneracja, dotknęła nawet mózgu
Długie lata zanim będziesz stał nad trumną
Ja tu krzyczę ziomek, choć trafiam w próżnię
Mój rap - życie moje, nie wiem czy ktoś w nie pójdzie
Mój fanbase to często jeszcze dzieci, między 17 a 24
I nie wiem czy są w stanie to tak ogarnąć
Większość powie "spoko teksty, flow nie bardzo"
Ale trudno oczekiwać czegoś z taką fazą
Jak noszą cie na t-shirtach ElPolako
Też czujesz się obco? znam to uczucie
Z jednej strony dorosłość - rezygnacja z drugiej
Prosty plan nakreśliły przeszłe pokolenia
Najpierw studia, potem praca - wreszcie kariera
Dla kobiet za mąż pójście i na wieku ciąża
Potem para jakoś ujdzie by się tu rozwiązać
I nie jestem tu, by się z tego natrząsać
Ciekaw jestem tylko - jaki namalujesz obraz
[Zwrotka 2]
Cola z Biedry do butel po coli zwykłej
Na podjeździe nawoskowany Pa**at w niedzielę
Ochrzczone dzieci by nie mieli nic rodzice
I skredytowane na 20 koła wesele
Myślisz że przesadzam? Odwiedź te miejsca
Z tych okręgów - Komor dostał prezydenta
I się nie śmiej - to wykształceni z większych miast
Patologia w wersji deluxe i podmiejski szpan
Każdy inny nosi stygmat od tych spojrzeń
I jak mam się kurwa nie czuć obcy w Polsce?
Tu ponoć bez magistra nie ma o czym pogadać
Taka to mentalność - wprost z małego miasta
I chuj w to już żeś panie pan warszawiak
Warszawiaków po wojnie została garstka
Każdy wielkomiejski i na poziomie
Na tyle elokwentny, by ściemnić spowiedź
Na tyle zręczny, by chwycić los w swoje ręce
Nieporadnie, bo dokona tego po czterdziestce
I nie myśl o mnie źle, nie czuję się lepszy
Wielu z nich nawet lubię, jeśli mam być szczery
Daję im prawdę #zdjęciasatelitarne
Choć na ziemi to jak ze stacji orbitalnej
Bo choć jestem pośród nich - stoję sam tu
I jedyne co im mogę - to wszystko wygarnąć