[Verse 1]
Polski mainstream powoli zaczyna zbijać mi piątki
Są oferty i wierz mi, że teraz trzymam ich w dłoni
Po fejm dziś lecę, wzbijam się powoli
I bez wyrzeczeń, kurwa, skrzydła chcę rozłożyć
Nie dogram zwrotki, od sławy zaczynam ich odpierdalać
Ty, jaka sława, bo mam jakieś tam dwa tysiące w lajkach?
Pora zacząć się skupiać na sobie
Bujać w obłokach albo pchać to gówno jak kokę
Zaraz zobaczysz moją mordę na kliponach
Hejtów kurwa nie widzę #STIFŁONDA
Nie jeden marzenia chce mi odebrać, wiesz
Oddam Ci wszystkie zaraz po tym, jak pospełniam je
[Hook]
Znów się wzbijam jak ptak, nie spoglądam już nawet w dół
Nie patrzę już, nie zatrzyma mnie świat
Dotykam już prawie chmur, dalej fruń
Bo jestem jednym z pierwszych, którzy twardo trzymali przy swoim
Nie czułem presji, bo wiedziałem, że dobrze się skończy
Moje wersy powoli już czają tu mordy
Niech się odezwą Ci, co mieli z Nami tu skończyć
[Verse 2]
Pomocna dłoń - nikt nie poda jej, kurwa mać
Pomogą, jak bedą mogli na tobie ugrać hajs
Słuchasz braw, typie, się nie podniecaj
To odgłos tego, jak scena klepię się po plecach
Nowy rozdział, otworzyliśmy pierwsze strony
Musiałem Polsce pootwierać te zamknięte głowy
Pierwsza liga - nie chcę znać ich ja
Dziś MHM, ALC, SB MAFFIJA
Fala nadciąga, nie chcesz jej
Przyszłość należy do Nas, dziwko, snapback zdejm
Wejdziesz w cień, Blejzi błyszczy jak gwiazdy
Ten blask jest tak wielki, że Ci zniszczy Rayban'y
[Hook]