[Verse1]
To nie instrukcja jak wygrać życie, wciąż je nosze
Mój rap to introdukcja w muzyce,niszcze biocenoze
I puściłem trochę wodze, fantazji
Działam na wyższym obrocie, milion płodze wariacji
Sam przemyślę tutaj rapy, kopje innych, kopie cynik
W tym przemyśle szukam pracy, moje Cd to cv
A co ich tutaj dziwi? ludzkość dała dupy
I jak zdradzą, to normalne, bo nie mają po tym skruchy
Sam nie umiem się odnaleść.. Moje życie, martwe wnioski
Nie znajdzie mnie archeolog, bo to rola Harper Connelly
Kiedy patrze na nich #daj karabin, a zakończy się choroba
Pogubili gdzieś zasady, zamieszkała w nich gomora
Jestem jeden! Problemów 99 i 7 żyć
Dzwoń pod 997, jeśli chronią Ciebie psy
Mnie nie chroni przecież nic, system? chce nas dopaść
Sami się bronimi po co nam, adwokat?
[Hook]
24/h, siedzę przy rapie by coś wprowadzić
Wilcza watacha kipi, bo kapie tuszem jak łzami
Zjadam papier, palę majka, władam rapem nim tu umrę
Zatem to ostatnia szansa, więc wprowadzę introdukcję
Cały przepych? Na plecy biorę, ratując ludzi
Uwierzysz, moje podboję, By Cie nawrócić
Też tu żyję, synek, ale po to płyne by wznieś loty
Karte na to postawiłem, jedna droga #Trainspotting
[Verse2]
Przejdę, drogę tą, bejbe, nie z kobietą
Gdy mam powiew, flow, od powietrza cięższe #Aerodyna
Tracki polecą, takim jestem poetą, trzymam
Cię za fraki, stoję z grą, bronie ją bo nagrywasz
Wabisz się no sk**em w grze? Darze setke punchy w pysk
Słabych niech pominie net, wasze miejsce twardy dysk
Mówią: jestem nienormalny, a kto normy ustala?
Dla nich normalny to każdy, który idzie tropem stada
I chcą się pokazać, później sesja mord
Bomby składam w aparatach, uśmiech! #sekcja zwłok
Bo co mi po albumie który nie wprowadza nic?
Zbiorę plony po albumie który Cię obraca w pył
Ambicja mną przejadła się, taksuje te cele
Dusza chce przerastać mnie bo marnuję się w ciele
Układam okres życiowy, ma szansa na lepsze dzieje
Mam swój układ okresowy, po co mi jest Mendelej**?
[Hook]
24/h, siedzę przy rapie by coś wprowadzić
Wilcza watacha kipi, bo kapie tuszem jak łzami
Zjadam papier, palę majka, władam rapem nim tu umrę
Zatem to ostatnia szansa, więc wprowadzę introdukcję
Cały przepych? Na plecy biorę, ratując ludzi
Uwierzysz, moje podboję, By Cie nawrócić
Też tu żyję, synek, ale po to płyne by wznieś loty
Karte na to postawiłem, jedna droga #Trainspotting