Roboty nie ma nie
I śmiać się tylko chce, z samego siebie.
Boże drogi daj jakąś prace, w Lotto sześć.
W knajpie żadnej już na kredyt piwa nie chcą mi nalać
Tak okrutny stan nie był znany mi od lat
Bezrobocie jest, może byłby i gest, ale go nie ma
Kumpli moich żre ból w żołądku i kredyt w banku
Zima przyszła znów, sezon skończył się na jagody
Anioł zdał by się tu
By zwiastować nam dobrobyt
No gdzie ten piękny sen o kobietach i majątku
Życie piękne jest, ale świat był zawsze dla bogatych
Bo nie wiem gdzie bym był gdyby nie mój Blues i gitara
Wiem utrzymam się bo mój zawód w cenie jest
Roboty nie ma nie
I śmiać się tylko chce, z samego siebie.
Boże drogi daj jakąś prace, w Lotto sześć.
W knajpie żadnej już na kredyt piwa nie chcą mi nalać
Tak okrutny stan nie był znany mi od lat