[Intro]
Z czerpaka woda płynie z mojej, twojej winy
Zobaczmy to, proszę, zobaczmy to
[Zwrotka 1]
Ta, pamiętam pierwszy skład, to, co było dalej
Oni zostali w tyle, ja prawie się zachlałem
Dali mi w rynsztok bilet, odbiłem się legalem
Będąc znanym chwilę, lubianym byłem wcale
Pamiętam pierwsze wersy, pierwszy kompakt
I to, że żadna dupa nie chciała się związać
Na stałe, chciwość, związku chcieć przestałem
Dzięki Bogu, lub w końcu, pacierz odmów, Rafale
Pamiętam samo dno, gdy tydzień nie trzeźwiałem
Aż rzygałem żółcią, mówili "patrz, przegrałeś"
Później stałem na scenie, grałem rap za frajer
Dla tysięcy ludzi, to zwali festiwalem
Rap porwał mnie w Polskę, choć miałem tylko kartkę
Dziś, jutro, nigdy, na zawsze
Czasami jesteśmy gorsi, niż zwierzęta
Pies nie zapomni, człowiek nie chce pamiętać
[Refren x2]
Zobaczmy to, proszę, zobaczmy to
A jutro nie, nigdy nie
[Zwrotka 2]
Pamiętam kilka granic rapowej egzystencji
Nikt cię nie zna, nie lubi, na koniec nikt nie cierpi
Pamiętam, gdy mówili o szczerości, jej braku
Dobrych tekstach, kompleksach, miłości do rapu
Pamiętam, jak mężczyźni, wyrośli z chłopaków
Dziś dzielę wszystkie słowa zależności, pół na pół
Ćpam te gorsze, piję lepsze, widzę więcej
I wciąż pisze wierszem, bo wciąż bije serce
Tu, gdzie dają ci żyć, nie dają nic osiągnąć
A jeśli coś sprzedają, chyba własną godność
Mainstream to niebo, podziemnie to Mordor, szkoda
Bóg nie zna polskiego, mainstream jest pustą książką
Zobaczymy to, co nas dawno przerosło
Kolosy glinianych nóg, błahych słów, witaj Polsko
Rap ruszył po zyski, utracił to, co ważne
Dziś, jutro, nigdy, zawsze
[Refren x2]
Zobaczmy to, proszę, zobaczmy to
A jutro nie, nigdy nie
[Zwrotka 3]
Pamiętam, gdy spadałem, zawsze lądując na dnie
I im większa wysokość, tym większą miałem frajdę
Horyzonty zamazane melanżem
Spisane nad ranem, w pół transie, jak Makbet
Powroty na scenę, źrenice jakby martwe
I pusto oblicze luster, wkurwień warte
Pamiętam, gdzie się pierwszy raz widzieliśmy
Wrócę, teraz, zawsze, jutro, nigdy
Gwiazdy na scenie zgasną, zapłoną nowe
Będę nowi idole, zapomną o mnie, tobie, o nas
Zostaną kartki w dłoniach
I ta jedna, pogięta, na wersach pokreślona
Pamiętam ostatnie zwrotki, pierwszych wcale
To, że ich nie pamiętam, nie znaczy, ich nie znałem
Mam dzwonić, gdy nasze gwiazdy usną
Ty włączysz to zawsze, nigdy, jutro
[Refren x2]
Zobaczmy to, proszę, zobaczmy to
A jutro nie, nigdy nie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]