[Verse 1: Deep]
Zabierz mnie stąd
Gdzie powietrze nie pachnie
Niepewnością jutra tuż przed dwunastą
Sen nie przypomina mi o tym, że nie śpię
Tylko spokojem otula, bym zasnął
Melancholia
Trzymany w ryzach jestem jak niewolnik
To nie Waterloo, to Guantanamo
Odbiera mi dech jak waterboarding
Zabierz mnie stąd, tam gdzie egzystencją nie rządzi przypadek
I jesteśmy wolni od niedoskonałości, genetycznych wad, kroplówek, strzykawek
Niezbadane są wyroki boskie
Boję się matematyki prawdopodobieństwa
Dla niej jedna niewiadoma to nie problem
Dla nas jedna niewiadoma to jest być albo nie być
Żyć albo nie żyć
Wierzyć lub pustym wzrokiem zerkać w dół
Polepieni z kwantów jesteśmy na chwilę tu martwi i żywi
Pół na pół
Boję się czasem własnego cienia
Choć idzie prosto dumny wiem, że to poza
Dusi mnie zapach choroby, śmierci
Już sam nie wiem, czy to stres, czy neuroza
Zabierz mnie tam gdzie będę bezpieczny
Nie będę musiał walczyć co dnia
Dawane dobro powraca do ciebie
Nie pochłonie mnie hipochondria
Walczą ze sobą euforia i cicha depresja
Energia w odmiennych stanach
Synergia dwubiegunowych bytów
Ludzi niestabilnych, tak naiwnych w planach
Niezbadane są wyroki boskie, mimo że opisujemy gluony i kwarki
Jedno wiemy tylko tu na pewno
Jesteśmy żywi, a będziemy martwi
[Hook: INA]
Zabierz stąd mnie na chwile
Zabierz stąd, lecz nie na siłę
Budząc się spadam znowu w dół
Spadam w dół
Spadam w dół
Zabierz stąd mnie na chwile
Zabierz stąd lecz nie na siłę
Chce oddychać płucami
A oddycham tylko siłą woli
[Verse 2: Bobik/Bobson]
Podświadomie omijam prawdy
Dryfuje ocean, lewituje ponad złym
I niczym jest ból, to stan hibernacji
Tylko dysomia i bezdech to sprawi
Aluzje jak klatki, zwolnione tempo
Nadmierna wrażliwość staje przede mną
Sam już nie wiem co się dzieje wewnątrz
Parasomnia zmienia prawo na lewo
Odwraca bieguny, gdy znajduję spokój i cisza
Lecz to tylko sobowtór ciszy
Której brakuje wokół
Migracja od pragnień do stałych zawodów
Co jest czym, to ja nie mam pojęcia
Oddaje się temu i nie mam wpływu
Czy się zakończy się tylko w częściach
A może w całości odstąpi od przygód
I tak pędzę w tym rytmie niezmiennym
Pijany od wzlotów tych beznadziejnych
Spotykam ludzi, snują historie
Chciałbym im pomóc, dlaczego nie mogę
Wyciągam rękę - ty stoisz daleko
Odrealnienie jednak czuję obecność
Coraz bliżej, wyrwę cię z tego
To tylko złudzenie, bo wciąż za daleko
Szeregi fal targają emocje
Budzą zaspane układy nerwowe
Cofają czas niejednokrotnie
Wspomniałem jej o tym, o czym chciałem zapomnieć
Symboliczne obrazy i gesty
Monofoniczne przekazy odeszły
Czy to jawa, czy ciąg męczących snów
Zabierz mnie stąd
Budzę się spadając w dół
[Hook: INA]
Zabierz stąd mnie na chwile
Zabierz stąd, lecz nie na siłę
Budząc się spadam znowu w dół
Spadam w dół
Spadam w dół
Zabierz stąd mnie na chwile
Zabierz stąd lecz nie na siłę
Chce oddychać płucami
A oddycham tylko siłą woli