Nocą, gdy senne słowa Porwane wiatrem gorących serc Płyną powoli płyną Kochają wpadać do ciepłych miejsc... Jak letni deszcz... Jestem, tak bardzo blisko Dotykam wzrokiem Nie czuję cię...
Spadam, powoli spadam Błagam zatrzymaj, zatrzymaj mnie... I nie wiem już sama czy wolę być, czy wolę rozpaść się... Nie, nie, nie, nie...! Spadam, powoli spadam...