[Verse 1]
(Cira)
Na szczycie Kilimandżaro siedzę z wiarą i myślę
Kto narysował Rysy, kto nurt wyśle Wiśle
Szukam szeptu, który powiedzie na samą górę
Sobie bądź królem, ja spokojnie się wtulę w chmurę
(Hukos)
Za nami chodzi śmierć zapięta na 3 guzik
To dla nich daję ten wers, pamiętam by kochać ludzi
Zabawy były the best, chcę portfel z wężowej skóry
Zostawię tę grę jak Eis, nie powiesz 'Hukos był królem'
(Cira)
Mogę żyć chwilą, dopóki patrzy na mnie Syjon
Pokornie biorę słowo syna i wysyłam miłość
W ogóle nie chcę lansu, nie wciskaj Cirze
Jestem pyłem i prochem, ale chcę być trochę wyżej
(Hukos)
Mogę mieć flow leniwe, daję im moc linijek
Bo nie mam wciąż na tyle, żeby tu siąść na chwilę
Proszę cię ziom, daj witę i broń Boże zwątpiłem
Liczą nam sos za płytę, a ściga nas Provident
[Hook:]
Wyżej! Podwórka, ekipy, wszystkie osiedla
Wyżej! Fruniemy ku niebu, droga jest pewna
Wyżej! Marzeń nie da się odgrodzić murem
Wyżej! Ta, pniemy się w górę
[Verse 2:]
(Hukos)
Matka już we mnie nie wierzy, nie pyta już o dzieci
'kiedy się w końcu ożenisz i kiedy bank da ci kredyt?'
Rapgra to ciągle nie przemysł, karta się w końcu odmieni
Wyślemy matki do Grecji, pieprzyć szampana i krewetki
(Cira)
Zostawiam cały syf, po co się przyzwyczajać?
Nie moja baja bujać tam, bo ja nie chcę się szlajać
To co sercu drogie, zmienię w drogę mogę przyrzec
Znowu nawinę, by być odrobinę wyżej
(Hukos)
Wrony latają stadem, orzeł szybuje samotnie
Jestem artystą, nie jadłem i dla nich to jest cudowne
Te ich niezdrowe fobie, kiedy mijam ich Golfem
Bo gdybym jechał Porsche pękła by żyła na czole
(cira)
Kasuję farmazony, ferment i farmę głupoty
Pojąć high Everestu i cierpienie Golgoty
A po tym złapać wdech krystalicznego powietrza
Upoić się krynicą, jak obietnicą szczęścia
[Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]