[Verse 1]
Bóg nie pomógł mi, chyba, za bardzo
Za dzieciaka bałem się śmierci
Zapytałem się katechetki, powiedziała
Że nie było mnie na tamtej lekcji
Chuj..
Prosiłem cię wielokrotnie, żeby matka nie cierpiała tak przeze mnie
Sześć miesięcy nie odzywam się z ojcem
Odkąd policja wykręcała mi ręce
W. - byłaś tam jeszcze ze mną
Chuj, że nasz związek to wieczne piekło
Czuje znowu, że moje serce pękło
Nie umiem kochać a ty nie chcesz grzęznąć tu
Nie dziwie się, co dam wam?
Pieprzone wersy, w szufladkach trawka
Wątpiliście w moje zdrowe zmysły
Ja zawsze wierzyłem, ze nagram track wam
[Hook]
Sam. Jestem znowu totalnie sam
Nie wierzysz we mnie, dziś wierzę w siebie
Sam. Jestem znowu totalnie sam
Ale bez was nie miałbym cegieł i siedzę
Sam. Ostatni raz wyślę to
Wam, udowodnić, że myślę wciąż
Jeśli nie wyjdzie - nie wyślę już
Ale czuje, że mam w sobie wszystkie z dusz
/2x
[Verse 2]
Już od dawna z nikim nie rozmawiam
Ludzie o mnie nie wspomną, masz rację
Ja po prostu już nie wyrabiam
Bo czuje zajebiście ogromną frustrację
W życiu pracowałem tylko fizycznie
Nad naukę przełożyłem talent
I układam sobie te wersy w głowie
Kiedy młotkiem bezmyślnie tłukę w ścianę
I robię to żebyście się odczepili bo
Dejan to synonim słowa 'nierób'
A całe życie chciałem, byście wierzyli
Że właśnie te teksty są drogą do celu
Tego chyba się nie spełni w Polsce
Rówieśnicy, absolwenci uczelni
Atmosfera jak na Sielpi w piątek
A u mnie wciąż ten kac niedzielny
Czasem trzeba podjąć decyzję
I to jest tak potrzebne
Mijają lata, gubię precyzje
Nie pamiętam, co było przedtem
Czyste konto, brudne serca
Nowy start i nowy Dejan
A dla wszystkich niedowiarków...
Serdeczne pozdrowienia!