[Zwrotka 1: W.E.N.A.]
Dawno nie słyszałeś ode mnie niczego nowego
Szczerze powiedz, potrzeba Ci tego do czegoś?
Stary Chevi, też chciałbyś się przesiąść do niego
Pali więcej niż Włodi, drogi nie są od tego, by iść z dymem
Jestem skurwysynem, kiedy płynę
I nie odpowiadam na potrzeby, które stawia rynek
Chcesz, to wylej swoje wątpliwości
Choć nie kminię, o co chodzi Ci
Znów wprowadzam w płuca nikotynę
Jak potrafisz, to mnie z tego wylecz, zanim tytoń mnie zabije
Znowu brak mi tchu na chwilę
Znowu nie zauważyłem, że pluję krwią i kaszlę smołą
Palę sporo, rzucałem tę dziwkę nie raz
Później znów wracałem po nią
To samo bojo, powiedz realizatorom, że nagrywam u nich
Niech mi kupią dwie paczki Marlboro
I mimo zadyszki stale mam ten polot
O co tobie chodzi kolo? Nim wypiszą mi nekrolog
Zapalę znów
[Refren: W.E.N.A] (x2)
Gram koncerty, palę w chuj
Piszę teksty, palę w chuj
Siedzę w domu, nic nie robię dopóki nie stracę płuc
Palę w chuj, dawno nie rzucałem już
[Zwrotka 2: Bonson]
Palę kiedy piszę, palę kiedy piję
Możesz podbić do mnie kiedy zechcesz
Ale szlugi weź mi przynieś
Jeden, drugi, drin za drinem, idź za dymem
A jak pytałby kto o mnie, zostawiłem syf w kabinie dziś
Bez pytań która paczka, czy w ogóle rzucę to
Ty, prędzej wysram się na rap, bo wcale już nie czuję go
Pół dnia na balkonie, ona coś mi truje wciąż
Że truję się codziennie, mnie nie rusza to w ogóle, skończ
Bez banałów, że się scena pali, no chyba ze wstydu
Kiedy słucham tych baranów bez sk**u
I nie chce już mi się być częścią festynu
Więc odpalam szluga, luźno se postoję gdzieś z tyłu
Czarne płuca tego miasta
Moi ludzie stoją za mną tak jak ja bym za nich się pochlastał
Nawet gdy jest tylko garstka, nie próbuj nas sprawdzać
Nie dla ciebie płonie już ta fajka
[Zwrotka 3: Mielzky]
Na skatepark wjeżdżam, sięgam po kiepka
Zielona setka, od dymu sczerniał mi już fatcap
Gruber trzepie więcej nafty niż Kuwejt
To ciężka orka jak w logówie u Vancouver
Moi ludzie twierdzą, że najlepszy jest czenston
Dasz, to palę, no i cudzes, ta jest joł
Gęsto od dymu jak u Tiesto na party
Kurzę ja i ziomek i e tutti quanti
Na zgagę Manti, ty nie bądź taki anty
Chmurę ściągam szybko jak czarnuchy mixtape z Datpiff
Rama do ramki i jest most do Sri Lanki
Ta skurwysynu Coelho uczył tej prawdy
Póki co walę szklanki, w słuchawie Bun B
Palę fajki tak, jakbym kurwa palił fajki
Wiem, co ma banglić i nie muszę się martwić
"Odstaw" mi mówisz, włącz se "Foolish" od Ashanti
Gram koncerty, palę w chuj, ty nie palisz, gotta move out n***a
Płuce grubas ma ze stali, taki chuj, taki chuj, taki chuj
[Refren: W.E.N.A] (x2)
Gram koncerty, palę w chuj
Piszę teksty, palę w chuj
Siedzę w domu, nic nie robię dopóki nie stracę płuc
Palę w chuj, dawno nie rzucałem już [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]