[Refren]
Już nie patrzę w niebo, mam w dłoni jego blask
Choć szerzy się kurestwo, z zajawką gramy rap
Nie poddam się już, to moja wola walki
Jak chciałeś rozgryźć mnie, możesz tu zęby stracić
Nic na siłę (widzę), nic na pokaz (lider)
Nie błyszczę tu jak brokat, ziomów nie wysypię
I ciągle gubię myśli, na ten pierdolony wyścig
Nie chce dać mi satysfakcji poczuć się szczęśliwym
[Zwrotka 1]
Życie to walka mamy kaliber AK
A kabel od majka z liną nawiniętą wokół gardła
To jedyna szansa, czy kolejna z takich jak tamta?
Spalamy blanta, krusząc te chwile nie liczę na farta
Mam głowę na karku i stopy na ziemi
Nie szukam poklasku jak połowa sceny
Oczy z zieleni, co mieli mi w bani
I kilka leveli palonych do granic
Łatwo mi nigdy nie było przez prestiż
Tam karą dla typów, co życzą mi klęski
Miałem od syfu sam odbić i wierz mi
Nadzieję w tej kwestii oddałem depresji
Bez walki, bez słowa, bez fanek i fejmu
Cel pasji to droga, co pełna jest przeszkód
Nie barbie na dłoniach, nie martwi korona
Bo latam od zioma do zioma jak ziomal
Nie próbuj pazera jak seans trwa nadal
Są dumni, co teraz mi będą bić brawa
Ty mów mi i pierdol, żeś banglał do rana
To cena marzenia, że ściema, nie wariat
[Refren]
Już nie patrzę w niebo, mam w dłoni jego blask
Choć szerzy się kurestwo, z zajawką gramy rap
Nie poddam się już, to moja wola walki
Jak chciałeś rozgryźć mnie, możesz tu zęby stracić
Nic na siłę (widzę), nic na pokaz (lider)
Nie błyszczę tu jak brokat, ziomów nie wysypię
I ciągle gubię myśli, na ten pierdolony wyścig
Nie chce dać mi satysfakcji poczuć się szczęśliwym
[Zwrotka 2]
Tego tracka znam na wylot
Nie chcę w klubach pustych cizi
I nie wyrywam suk na piwo
Kawę z Mac'a, czy Martini
A po czteropakach się wszyscy dziwili
Że potrafię gadać, aż nabrałem sk**i
Byli tu ze mną, zostali nieliczni
Jedni do tyry, a inni to pizdy
Pizdy za fleshy, a plecy mam czyste
Jebać komerę, nie cenę za towar
Gdyby mi cwele nie kłamali w oczy
Wydałbym CD przytulne jak kociak
A kątem tu oka, że kotem na pokaz
A potem da wokal, choć w sumie nie raper
Mam harem na słowa te twoje i zioma
Niech strzeli wątroba to w sumie nie trafię
Wiem, że prawda boli, czysta idzie w ruch
Nie gram rap na OLiS, a dla tych paru głów
Od czasów AK wierni idei
Że słowo to plany, a czynem coś zmienisz
Od Lotu We Mgle po Kosmosów dzięki
Swoim wciąż wierny, nie chodzi o prestiż
[Refren]
Już nie patrzę w niebo, mam w dłoni jego blask
Choć szerzy się kurestwo, z zajawką gramy rap
Nie poddam się już, to moja wola walki
Jak chciałeś rozgryźć mnie, możesz tu zęby stracić
Nic na siłę (widzę), nic na pokaz (lider)
Nie błyszczę tu jak brokat, ziomów nie wysypię
I ciągle gubię myśli, na ten pierdolony wyścig
Nie chce dać mi satysfakcji poczuć się szczęśliwym [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]