[Zwrotka 1]
(ZIMNO) To chyba przez twój dotyk
(ZIMNO) To chyba przez twój urok
Ręce przy mojej twarzy jak by modlił się o łaskę
Chcę zasnąć nim zaśniesz
To jak nocny tryb,ciągły płacz o styl, znikam jak życiorys
(po co to to mi)
Chciałeś zająć moje miejsce pośród tych cyfr
Nie odnalazłeś się tam wiem to chore wybacz mi
Jest to ściśle powiązane z wiarą ale za daleko
Chciałem puszczać to dalej ale za daleko, brnąłem
Wciąż czekam na jej telefon
Ale jak go podnoszę wciąż słyszę tylko echo echo
To twojego serca bicie, czytaj powoli
Ta gra jest pełna zwycięstw
[Zwrotka 2]
Same cyfry z braku siły opadają ręce
Same cyfry przed oczami bo liczę na więcej
I mówią ciągle że za dużo oczekuję taki chuj
Bo chce mieć tylko to na co zasługuję
Co znaczy więcej sława i becel
Kminie to codzień wieczorem po skręcie
Przyjdzie ten moment że też się przekręcę
I chcę żeby mój koniec był happyendem
Za dużo było nie potrzebnych osób tych ludzi
Na których liczyłem poszli jak z dymem
Jak jebane cyfry bo dawno gości przekreśliłem
I codzień się modlę o jebane lepsze dni
Jaki jest kolejny level czy uda się na niego wbić?
Chyba za bardzo wkręciłem się w rap bo ciągle daje
A w końcu chcę brać chce liczyć pliki te cyfry a jak
I będę je liczył bo mam na to PLAN PLAN PLAN PLAN PLAN
Realizuję to co mam zdobyłem sam więc za nic nie dziękuję
Choć mam na razie nie wiele bo to dopiero początek
Wezmę co zechcę skurwiele i o nic was kurwa nie proszę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]