Spokojnie wtarabaniam się w swój fotel
Po kanałach, gdybym miał, skakałbym pilotem
Odkładam na potem zalega robotę
Kilka słów, kilka stów, kilka zwrotek
Idę dalej, z nikim innym nie było tak wspaniale jak z tobą
Jak to mawia Kaczy "Blisko obok"
Gdziekolwiek pójdziemy, tam pójdziemy razem, słowo
Słowo - masz na to moje słowo
Masz je, za to, że najlepiej z ludzi znasz mnie
Będę pokój obok bił rekordy kiedy zaśniesz
Zgasną światła, a choć rozgmatwa
Ja będę tu jak byłem tu
? na całe zło, chcące zepsuć to
Co ty i ja razem zbudowaliśmy do tej chwili
Oni nam zawsze zazdrościli, że znaleźliśmy wspólny język, finisz
Ale i zwrotki, bo wciąż gra muzyka
To nasza muzyka i nasz rap w głośnikach
My nigdy nie byliśmy tak silni jak dotąd
A wy już zwątpiliście, że skład Czarne Złoto
Nagra cokolwiek, wyda cokolwiek
A my tu dopiero będziemy w szczytowej formie
To tylko przedsmak jak wersja demo
Polski rap się zjebał, my zrobimy mu remont
Siema, siema, raz, dwa, próba mikrofonu, brat
Nigdy nie było mi tak dobrze, to fakt chłopcze
A kiedy ma być, jak nie teraz?
A ten typ chciałby wziąć i podać esperal
Wszystko spoko, pod kontrolą
Tak, że oczy bolą
Trzeba żyć, trzeba pić
Na ile me dni pozwolą
Kolejny raz wam przewija się alkohol w moich tekstach
To 0,7 nie słomka i kokos
A wy co? Wolicie żyć w zakłamaniu?
Moje serce bije dla mnie i dla ziomków, mam już plan tam
Gdzie dla skurwysynów wstępu nie ma
Nie wychylaj trepów dla kompletu, na ten temat
Z lolem w ręce, mordo zakochana przecież jest tak
Kochał i kocha cię, bo nigdy nie przestał
Obyś nie przejebał życia, całego nie przećpał
Tylko ciągle ? gram, wciągaj ? brat
Bo trzeba mieć umiar, będzie ubaw jak zrozumiał
Jest dobrze, będzie lepiej
To jebie, a kto klepie
Mamy wciąż smaki na zimne piwo, men
Możemy pierdolnąć dwa, będzie żywo, men
Możemy wziąć, to to nie farmazon
Choć cztery głowy to nie jedna ?
Właśnie tak, dokładnie tak
Pamiętam jak mnie częstowali wódką
Pewnie będą częstowali znowu jutro
Więc nie jest źle, mam tu ster, nie jest zimno
Pękniętych luster nie pamiętam, to wiać nie powinno
Mam powody, by już nie narzekać
I cieszyć się tylko i odpocząć ?
Stare nawyki idą w pizdu, są nowe
Na pewno za niektóre nie należy na się Nobel
Choć widzę model, półtora bańki, w basenie wodę
Niańki, jazda nowej marki samochodem
Szybki lód na głowę i stary ?
Bylibyście w szoku, ile razu gubiłem tam sens
W swoje strony, wezmę cię na spacer
Przez te rejony, gdzie w rapie brak miejsca na klony
Jest ok, mimo to nie jeden się drze
Że Śląsk wyda coś raz na dziesięć lat jak Dre
Nie wymyślaj ?, nie jeden myślał też o nas źle
Nie wiem gdzie, bo Lukatricks prezentuje, aj
Byłoby grzechem nie sprawdzić, ludzie odważni
Odbiją się echem, później będzie drażnić