Nie chciałem się odzywać
Bo to, nie moja sprawa
Ale wkurwia mnie ta ksywa
PeDe weź wypierdalaj
Nadepnąłeś na mine
Regulamin zabijania
Wszyscy wiedzą kto jest kurwą
Nie masz nic do gadania
Koniec uciszania
Przyszedł czas się odezwać
Dwa miesiące szczura nie ma
Co to kurwa za przerwa
W pierwszej walce wiem dostałeś
Teraz też dziwko przegrasz
Rychu zniszczył cię na starcie
Wkracza grupa pancerna
Na chuj sie poderwał
Gruby cwel znowu bebła
Chuja użyłbym najchętniej
żeby zamknąć twą japę
Bo aż szkoda jest marnować
Długopis i papier
Twoja ksywa nie powinna być
Już kojarzona z rapem
Jesteś, tak żenujący
że opisać nie potrafię
Jak można na swoim koncercie
Wyłapać w pape
Ciekaw jestem swoją drogą
Co żeś myślał w tej chwili
Kiedy ponoć fanie Rysia
Cię parówo pobili
Dojebałeś się do czwórki
Chociaż nic ci nie zrobili
Przekonasz się frajerze
że potrafią być nie mili
I niech nie zdziwi cie szmato
że masz dziś jedzenia gorzej
Beef to, znów twój maraton
Nie modlitwa, broń Boże
Zachowujesz się jak zwykła pizda
Tyle ci powiem
Nie wzbudzasz respektu, koleś
Nawet u kobiet
Posrało ci się w głowie
Z jakąś rewolucją
Zastanów sie człowieku
Potem mów co
A najlepiej zamknij mordę
I idz w chuj stąd!