[Zwrotka 1]
Prymityw kiedyś podjął decyzje męską
Zszedł drzewa oświecony inteligencją
Jego pierwsze narzędzie jak pismo powiada
To kawał kija którym zarąbał sąsiada
Potem tylko było lepiej bo robił podboje
Wymyślił pieniądze zakuł swój łeb w zbroje
Wymyślił proch, wymyślił zapis słów
I metodę zwiększania populacji wdów
Znów jego myśl na wyżyny się wzniosła
Doniosła chwila kiedy świętym został
Najpierw w imię kasy rąbał, potem już w imię Boże
Trudno orzec w imię czego było gorzej
Zdobywał bogactwa i hodował stada
Stada jego potomków zaczęły się zjadać
By temu zapobiec doszli do porozumienia
I poszli zabijać tych z innego plemienia
[Refren]
Skąd przychodzimy?
Dokąd idziemy?
Nie będzie nam lepiej
Gdy się dowiemy
Bo wciąż ten sam prymityw
W nas siedzi chcemy pięknych kłamstw
A nie odpowiedzi!
Skąd przychodzimy?
Skąd przychodzimy?
Skąd przychodzimy?
[Zwrotka 2]
Nie ma w tym krzty przesady nasz wspólny przodek
Robił różne świństwa by nie przymierać głodem
Chodziło o przetrwanie co jeszcze było w porządku
Gdy już się najadł zaczęło się od początku
Gdy minęły chude lata zaczął liczyć się prestiż
I kto komu służy i kto kiedy nie śpi
By spać mógł ktoś inny, więc kto kim będzie rządził
Prymityw miał co robić nigdy walki nie skończył
Mijały lata wieki a on w ciąż w nas żyje
Na sąsiada wciąż czeka z tym samym kijem
Ma dziś niby kulturę i na nauki polu
Osiągnięcia, lecz to wciąż jest ten sam małpolud
Kij nowocześniejszy, lecz instynkty identyczne
Udupić bliźniego swego oto główne wytyczne
h*mo sapiens raczej samo Hapiens
O tyle istniej ile sam się nachapie
[Refren]
Skąd przychodzimy?
Dokąd idziemy?
Nie będzie nam lepiej
Gdy się dowiemy
Bo wciąż ten sam prymityw
W nas siedzi chcemy pięknych kłamstw
A nie odpowiedzi!
Skąd przychodzimy?
Skąd przychodzimy?
Skąd przychodzimy?
Skąd przychodzimy? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]