[Zwrotka 1]
Jak te drzewa boleśnie wyrwani
Z ziemi, co ich latami żywiła
Za pragnienie, by się odrodziła
[Zwrotka 2]
I rzuceni w bezkresne przestrzenie
Gdzie i dzisiaj i jutro niepewne
A prócz chłodu - tęsknota cierpieniem
I niejedno tu pękło z niej serce
[Zwrotka 3]
I niejedna tu matka z godnością
Podsycała płomyki nadziei
I uczyła, jak opłatkiem, Polską
Z pokoleniem następnym się dzielić
[Zwrotka 4]
Ona tutaj dom ciepły stworzyła
Rozbudzała umysły dziecięce
Sienkiewiczem, Grottgerem karmiła
Do modlitwy składała ich ręce
[Zwrotka 5]
Polską mowę im w uszy sączyła
Z dumą mówiąc o tym Białym Orle
I czarując Chopinem wzbudziła
Nawet miłość do wierzby płaczącej
[Zwrotka 6]
A ich serca przepełniała polskość
Mimo że tej Ojczyzny nie znali
Oddawali honor Wielkim Przodkom
I żarliwie Polskę pokochali
[Zwrotka 7]
Wbrew Moskali haniebnym wysiłkom
Na obczyźnie wyrastały dzieci
Zapatrzone w wolność utraconą
Za nią życie gotowe poświęcić