[Intro]
Przemówię panu, tu jest tragedia. Płaci się jak za zboże dosłownie, za te mieszkania. Bloki stare jak widać, beton, a nic się nie robi.
[Zwrotka 1: Flojd]
Ostatnio odwiedzam stare śmieci ziom raz na kwartał
Na pewno zapiszą tam nas na kartach
Od ostatniego trochę ten znaczek mi sparciał
Ale nie ważne to kurwa jest chyba chodzisz w czym
Jak masz możliwość, ważne czy cokolwiek robisz z tym
Z osiedla boisk styl, przyzwyczajony od dziecka
Żeby gonić sny i trochę więcej poświęcać, kiedyś zrobić deal
Czasami najprostsze myśli na papier przelać trudno
A problemy większe niż Gessler albo że trzeba schudnąć
Kurwa mać, ghetto boy, kto zmienił trąbkę na fifkę
Oszukał z ziomkiem policję, później przygodę na wyspie
Miał trochę problem jak z Oskarem, Steez rozpalę tą iskrę
2k16 rok dzieciaku, nie stoję za winklem
Ta, a z tego bloku wciąż to pizga ładnie
Chcesz wyjść na swoje, weź mocno tą szansę chwyć za gardziel
I chociaż większość z osiedla za hajsem spieprza gdzieś
Może przetniemy się tam na następne święta, cześć!
[Refren: VNM x2]
Obojętnie gdzie ten świat porwie mnie
Nie ma takiej opcji że zapomnę cię
Pokazałaś każdą szansę którą mogłem dostać
Sama dobrze wiesz że nie mogłem zostać
[Zwrotka 2: Pikers]
Ale nadal jakiś gówniarz robi z piętra chlew
Presja to pewniak, tutaj każdy biega z pętlą w tle
Jaki bęc, jaka pensja i jaki sklep
Odwiedzić żeby poszedł tu znów wielki z piętra bełt
Niech beton pęknie, gdy kalkę węszą we mnie
Ja nigdy nic tutaj nie kradłem ale wiem co jest gdzie
Joint na ławce, nie balet z studentem
Jakiś skurwiel mnie łapie za rękę
Jak jest na mieście wiesz kiedyś to tylko plany
Żeby razem zrobić pengę
Dziś czasami to przyjdzie z weekendem, gdy jest to we mnie
Rozlecieliśmy się tu jak przepowiednie i nie chciałem
Ale w tym kwartale wyjdę tutaj [?] z rapu [?]
Naćpany tu na stare, masz dziary nie mów starej
To inny klimat niż ten twój kabaret w wielkim mieście
Nie nie kłamię że mam harem jak przegraniec po trzydziestce
Mówią mi że jestem kurwa wiecznym dzieckiem
[Refren: VNM x2]
Obojętnie gdzie ten świat porwie mnie
Nie ma takiej opcji że zapomnę cię
Pokazałaś każdą szansę którą mogłem dostać
Sama dobrze wiesz że nie mogłem zostać
[Zwrotka 3: VNM]
Zostawiłem mamę i tatę tam za sobą
I moją siorę z mężem dzielnie obok
I wyjebałem tam gdzie nie miałem mieć nikogo
Po to by flow tu palić, za to powiedzieć kiedyś:
"Mamo, tato, róbcie paszporty
Na prędkości, lecimy do Portugalii"
Żeby nawinąć Flojdzinie mordo
To życie to więcej niż worki na murku
Tam na bojo czy korki do korpo
Damy radę jak mój starszy braciszek Wojtek Sokół
De Nekst Best stoi otworem
I nie dlatego że byłeś tam moim ziomkiem z bloku
Yo Pikers, każdy tu ciągle se łączy te flow z bitem
Po to by robić jebany sos z liter
College dropout jak złapał ten deal
Zapadł w pamięci ten vibe na trackach im jak słabym jebany nokaut
Na starych śmieciach pytają co u ciebie w wielkim świecie, ty pochwal się
Głupio mówić mi że jest jak w raju, nawinę: "Dobrze jest"
To wszystko za pieprzone sny z podwórek
Nawet jak starzy ci mówią że to bzdura to stoi za tym sk** mój murem
[Refren: VNM x2]
Obojętnie gdzie ten świat porwie mnie
Nie ma takiej opcji że zapomnę cię
Pokazałaś każdą szansę którą mogłem dostać
Sama dobrze wiesz że nie mogłem zostać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]