[Zwrotka 1: Ras]
Do wyboru wiele dróg i wszystkie są złe
Pluję ogniem, w głowie gra mi tylko gospel
Tysiąc tematów a gadamy tylko o mnie
Przyszłość niepewna, a boję się tylko wspomnień
Niewykorzystanych szans
Wszystko do stracenia, chociaż mamy tylko czas
Ludzie Bogu dają dupy, a potrafią tylko brać
Dopadły mnie duchy tamtych lat
A było tak
Nie wiem czy podejść i z tobą pogadać, bo niewiele wiem
I nie wiem co lubisz i kogo udawać
Będę kim chcesz
A byłem nieśmiały i gruby, a byłem pijany i głupi
Ci wszyscy frajerzy przy zamglonym barze to stali przy tobie jak słupy
Pomyślałem, że będziesz wyglądać ze mną, tak jakby mój tata miał hajs
Pomyślałem, że musisz być z innego świata i jutro tam wracasz na bank
Przeliczyłem co mam w kieszeniach, przeliczyłem co mogę ci dać
Przeliczyłem kim jestem i jak się nazywam
Wróciłem spokojnie za bar
[Zwrotka 2: Homex]
W oczy miastu patrzę o 3 nad ranem
I rzucam gwizdek splifa, a przecież nie palę
Ej ciężko się zebrać, gdzie ten pieprzony wiatr w żagle
Rzadko myliłem się co do ludzi
No i nawet mój błędny wzrok miał rację
Ci ludzie w tych miejscach byli mi braćmi i wrogami
Te długie rozmowy nocami z nimi
No i ten bałagan, co był między nami
Chyba nie ułozy się już
Ej nawet już nie chce
Za rozbite wargi i zdarte pięści
I pełne portfele, za to puste wnętrze
Złamane serce jak stare deki
Suka poszła z tamtym
I tydzień tam romans miałem w butelce
I chyba chciałem wbić na ojom party
Pierwsze ekstazy w pubie na rogu, i kreski długie jak Chile ćpali
Dymu tak dużo, że wieszasz siekierę
I ciężko się odciąć od tych drwali
Poodpadali, nie widzę ich dziś już
Ten seans urwany, jak dobre melanże tam u mnie na winklu
To tylko pamiętam, też pewnie tak masz
Piąty dzień moje miasto moknie, a ja wspominam i to nie że władź(?) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]