[FILIPO]
Uczymy się ćwierć wieku, potem pół musimy zapierdalać
To dla budowlańców z kostką i tych na rusztowaniach
Pracowników na produkcji i wszystkich innych roboli
Którzy w swojej pracy czują się czasem, jakby w niewoli
Szef kutafon znowu na czas Ci nie daje wypłaty
Gdyby nie raty do spłaty co wziąłeś na graty do chaty
Wziąłbyś należne ochłapy i nigdy więcej nie postawił nogi
Na terenie tej zjebanej pracy
Gdyby nie to, że masz dziecko na utrzymaniu
Pewnie nazajutrz byś znalazł się w całkiem innym kraju
Duma krwawi a chcesz być przy nim, więc zaciskasz zęby
A koło schematu obraca się jak ziemia, bez przerwy
Ref. [FILIPO/Gural]
Tyra, to coś co każdy z nas nazywa pracą
Hajs, jaki hajs? jakieś grosze nam tu płacą
Szef znowu w chuja leci z kolejną wypłatą
Naplułbyś mu w mordę, ale dzieci w domu płaczą
[Gural]
Codziennie ten sam rytuał, jeden jebany schemat
Wypruwamy żyły, dla tego kawałka chleba
Tu gdzie najniższa krajowa, nie jest dla nas, weź zgadnij
Pierdolony prywaciarz, sam ustala nam stawki
Nie olałem szkoły, matura zdana chłopaku
A dzisiaj, żeby jakoś przeżyć dźwigam wałki w tartaku
Pracodawca nie ma siana, mydli oczy jak może
A za godzinę zapierdala sobie z żoną nad morze
Państwo raczej nie pomoże to słyszałeś od Kękę
żyjesz w błędzie jeśli myślisz, że Ci pójdzie na rękę
Ręka rękę tylko myje, koleżeńskie układy
Ale pamiętaj nie liż dupy, damy sobie rady
[FILIPO]
Zapomniał wół jak cielęciem był
Jak zapierdalał jak Beduin i jak pleb żył
Dzieci nie nauczone pracy, no bo tata da
No bo tata ma, bo tata nie szanuje ludzi i ich okrada
Za nasz hajs skurwysyny się wciąż bawią nocami
Chleją łychę litrami, odziani w marynarki Armani
Albo z żonami co miesiąc latają na wakacje
A co drugi po gimnazjum zakończył swoją edukacji
Taka prawda, nikt nam nie powie, że nie
Jak tyrałeś u prywaciarza to dobrze wiesz o czym mówię
Nigdy nie chciałem umoralniać, ale robię wyjątek
Jebać większość prywaciarzy w całej Polsce