[Zwrotka 1]
Rzucają, kłody pod nogi, ale jeszcze się zdziwicie
Evan zwycięsko idzie z nowiną, jak Filippides
To mój wyścig po sukces, dla was to zielona mila
Jestem jak Usain Bolt, bo rzadko przegrywam
Jestem kluczem tego cyrku, kumaj jaki mam polot
Zablokuję całą grę, Ty mów mi Zygmunt Solorz
Klauny chcą świecić przykładem, wciąż być częścią tego show
Rzadko kto umie się przyznać, że chodzi tylko o sos
Sk**sów nie stracę nigdy, mam coś do udowodnienia
Wy sie dalej rzucajcie, nie macie nic do stracenia
Wykorzystałem szansę, możesz stawiać na mnie w ciemno
Czy chodzi o rap czy nie, na każdym polu zwycięstwo
To Gloria Victis, jeszcze będą bić pokłony
Choć wiem, że prędzej włożę w to, niż wyciągne, miliony
I tak zeżre ich ta zawiść, widzę już jak na mnie patrzą
Bo sukces to coś, czego nigdy Ci nie wybaczą
[Refren ]
Tych śmieci będzie bolało, że mam od nich większe sk**e
Będą się zasłaniać tym, że grają całe pokolenia
Rzucę kolejny trafny punch, na pewno się nie pomylę
Spojrzysz na nich i zobaczysz, jak działo prawo Petera
[Zwrotka 2]
Składam wersy, to jak niemy film - nie ma mowy bym przestał
Nie zatrzyma mnie mur, stres, żadna presja
To komedia, jak Sheldon Cooper, ja daje bragga typie
Tylko od was zależy, co wy już z tym zrobicie
Jak większość słyszy te zwroty, to zwala ich z krzesła, brat
Mordo, zaraz wracam, idę pomóc Sitkowi wstać
To mój, trudny charakter, patrz jak składam słowa z liter
Bo mam nawet więcej sk**sów, niz Ener wyruchał cipek
Moja codzienność?, nic do ukrycia
Wskażę palcem inspiracje, buziaki kicia
Jestem, jak dobra książka, obczaj wszystkie moje strony
To Gloria Victis, jeszcze będą bić pokłony
Evan poliglota? Wiesz kto ma power, nie?
Patrzę na ich tracki no i wzdycham, #poverty
Wołają już o pomoc, jestem tutaj punisherem
A tych tracków by nie chcieli, nawet na cold 16 challange
To, właśnie jest hip-hop, w końcu zwiedzam wyższe progi
Diabelsko mocne linie, będą doprawiać mi rogi
Jak David Bowie, będę na topie przez lata
Będę patrzył na was z góry, i to już nie będzie bragga
Jestem jak plaga, wiesz kto obróci scenę w pył
Rozjebę tutaj najlepszych, jak napiszę auto-diss
Pogubią się hejty i homies, tak czy tak będą propsy
Bo to mój cla**ic period, jak u Stifłondy
[Refren]