[Zwrotka 1]
Twoje życie na dnie, choć już bywało niżej
A więc mam tolerancje na to co rano widzę
Czasem jak wdepniesz w dołek, to kopiesz jeszcze większy
Żyjemy w błędnym kole, które ma swe zakręty
Chciałabyś śpiewać, tańczyć do rana mi
Kochać się do śniadania by jutro zacząć od nowa film
Mała Mi róż ma na okularach dziś
Nie lubi jak sama śpi, oraz że nie wie o nas nikt
Dla ciebie wszystko wkoło idealne musi być
Ale zgrabnie kusisz tym, łatwopalne dusi dym
Ej, nie rozumiem siebie sam wiec czemu niby ty mnie
Tak toleruj moje chore ja
Głupia prośba, co weekend to koniec nas
Znowu ci się już błyszczą oczka, jakby runął domek z kart
Naiwne pytanie czemu znów pije sam
Znałabyś odpowiedz jak posłuchałabyś ciszy raz
[Refren] x2
Nie daj zrobić się w chuja, śpiewał mi kiedyś Mes
Nie żebym miał jakiś uraz, kocham kobiecy wdzięk
Naucz mnie czegoś, możesz być moją Catwoman
Mierzy mnie wzrokiem, zanim znajdziemy się u niej
[Bridge] x2
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź
Czuć chemię, my kanapa i Breaking Bad
[Zwrotka 2]
Dla ciebie zawsze trzeba używać jebanych słów
Mówić jak do damy, cóż, znowu nam się wali grunt
Seks na zgodę nie smakuje już tak samo
Przeszywa mnie chłód i żałość widząc Ciebie znów pijaną
Wstając obok patrzysz się jak na obcego
Paląc obok patrzysz się jak na obcego
Jednocześnie kocham Cię i nienawidzę
Pokaż w sobie tę dziewczynę, posadź w końcu obok tyłek
Ciągle żremy się, z obu stron tyle przewinień
Nie będę jeżeli chcesz, romantykiem jak Emil Blef
Dziewczynka i suka w jednym, ta delicja i zguba w jednym
Nie miałem zamiaru Cię nigdy ranić, bo
Wszystkie te ekscesy się biorą z mojej głupawy, choć
Wątpię, że szybko nadejdą zmiany to
Mogę mimo wszystko wpatrywać się godzinami w nią
[Bridge] x2 Tekst - Rap Genius Polska