[Zwrotka 1: Sokół]
Nieudacznicy nie przytulą dzisiaj sosu
Idź zarób, skołuj nie bądź ofiarą losu
Nie daj się wkręcić w tych przegranych pierdolonie
że lepiej pływać w długach niż w prywatnym basenie
Spójrz kto zostanie już na zawsze pod tym sklepem
A kto idzie konsekwentnie tam gdzie będzie lepiej
Nie wierze w tych co wolą tramwaj od BM'ki
Zamiast zarabiać oni skomlą jak panienki
Prawdziwy mężczyzna musi zadbać o swych bliskich
A nie wciąż powtarzać że pieniądze nie są wszystkim
To oczywiste to truizmy ludzkości
Hajs jest zamiennikiem a sam nie ma wartości
Sos potrzebny jest nam żeby się rozwijać
Zapewnić lepszą przyszłość działać nie przemijać
Klatka, ławka znam ten standard bar mleczny
Tylko szaleńcy mogą niech cieć go polepszyć
Otwórz oczy
[Zwrotka 2: Siwers]
Ty dobrze wiesz że nie jestem rekinem finansjery
Ale za to mam własny pogląd na ten przemysł
Na nie nielicz do Ciebie same do Ciebie nie przyjdą
Gdzieś z boku stoją hieny co wyczyszczą Cię jak mydło
Uważaj w betonowy [?]
To łakomy kąsek zobacz sobie tylko gdy przyjmujesz porcje
Koniec diety z konserw
Słonce ładnie świeci pojawia się progres i już nie jest źle Ci
Nigdy za wiele w kieszeni ich nie miałem
Ale inwestycje były dobrym rozwiązaniem
Maniek kupił tu za pięć za dychę sprzedał tam
Wystarczyło tylko chcieć tak napełnił miodem dzban
Kochasz go to masz romans z martwym królem
Więc prędzej czy później nawinie Cię na szpule
Wiem że każdy chciałby przytulić ładną sumę
Ona mi nie zrobi krzywdy bo to nie jest mój amulet
[Zwrotka 3: Sokół]
Za skrajnych radykałów złamanego grosza nie dam
Bo albo wielka bieda albo wszystko na sprzedaż
Po pierwsze nie dla sławy po drugie nie dla pieniędzy
Niektórym którzy to mówili mógłby uschnąć język
Hajs jest niezbędny lecz nie żyje się dla niego
Kto nie umie się utrzymać jest zwykłym lebiegą
I pierdoliłeś coś, że za droga prosto bluza
Nie kupuj jej, ona nie jest dla lamusa
Wciąż masowa jest tu mentalność komunisty
Kto tu się wybija ten porządek chujom niszczy
Zamiast pomyśleć – fajnie też chce mieć więcej
On żeby stracił dał by se odrąbać rękę
Próbował już mówić raz całej Polsce PiS
Stalinowską psychozę że mieć pieniądze to wstyd
Pieniądze zarabiam tu nie dla pieniędzy
Tylko po to żeby być w 100% niezależny
Otwórz oczy
[Zwrotka 4: Ero]
Ja zamiast śmierdzieć groszem, wolałbym pachnieć milionami
Tak między nami, nie chce mieć beefu z banknotami
Są ze mną jest super gdy ich nie ma jestem w dupie
Bo chodź miałbym wielkie plany za marzenia nic nie kupie
Musze dbać o rodzinę, umiem dbać o słuchacza
Gdy robię z kimś dill to klient do mnie wraca
I to mi się opłaca wiem co dla mnie dobre
Mierze wyżej niż NASA widzę cel wiem że tam dotrę
Jest ta dyszka do dyszki brzęczą kieliszki
Jak nie macie dyszki to wszyscy macie suche pyski
Ja wole zyski i pierdole straty
Dla polski prognoza pogoda wciąż dla bogatych
To jest proste jak drut sos zawsze się przyda
Grunt się nim nie zachłysnąć by nie skończyć jak midas
Póki co mi to nie grozi wiem którędy mam iść
Zamiast nic nie robić – szukam tego hajsu dziś