[Zwrotka 1: Łysol] Jaram się gdy mnie popierasz, gdy jest we mnie wiara Rdzennie z Bielan gdzie dzieciaki dorastają w zgrajach W składach, grupach, klikach, układ który nie znika Bo nadal z nimi, pozdrawiam każdego zawodnika z mojej drużyny Swoje robimy dla siebie i dla was, umiecie dawać coś to bierzcie coś I jeśli ktoś zechce mi przeszkodzić to przeszkadza całej reszcie Bo nasz styl i flow budzi podziw i respekt Nie tylko w naszych miasta częściach konexje BC plus W warstwa Do szczęścia nie potrzeba dużo więcej niż bliskich wsparcia Co dopiero gdy mnie wspiera cała armia Odradzam zadzierać, bo tu jeden za wszystkich Wszyscy za jednego jak w muszkieterach Tera jak nawinął Siwer Bez Cenzury era Ema ziomki dzięki wam nie idę sam [Zwrotka 2: Ero] Nie dałbym rady zliczyć wszystkich wrogów Jak i tych wszystkich za których dziękuję Bogu Mam wiele zalet, jak i wad wiele Przyszedłem na świat by jak snajper dosięgać cele Mam grupę pewną, wiem, że są ze mną JWP Mafia już przeżyliśmy niejedno To no school, nie nos ku ról stu, nas dwustu Plus jedziemy na tym samym wózku To mus ziomka w działaniach wspierać Od sportowca po rapera, oby szedł na lidera To krótki referat do tego co na złość Rzuca kłody pod nogi, bo go zżera zazdrość Mam dość już takich kurwów z gulem Zostawiam was w tyle, a z wami tylko pule Tym co z nami dam coś lepszego niż amulet
To dwie pomocne dłonie, bo wiem, że nie idę sam [Zwrotka 3: Pękacz] Każdemu, który idzie za mną, to o czymś świadczy Samemu usną nawet amatorzy amfy Tu muszę zostać, bo są ci ludzie od lat Połączył nas świat nie podzieli szukanie rozwiązań Ty idziesz za mną, ja kiedyś pójdę za tobą Który to już kielich, który raz o szóstej na kogoś czekasz Melanż trwa, czasem filmem życie Dlatego paru może dzwonić jak na izbę przyjęć, tak Nie idę sam tydzień po tygodniu To jedyna zasada od której nie ma wyjątków Jak robisz krok w przód to weź ich Bo jak zrobisz krok w tył to wyciągną z opresji Przyjaźń, lojalność to życie pożera Za tych których mam jeśli trzeba podpiszę obiema Bo za nich ręczę, szacunek i respekt Z takim nastawieniem wiem, że nie idę sam [Zwrotka 4: Siwers] Dupy odchodzą, a ziomki dalej przy mnie Wiem, że nie zawiodą, z grupą związany silnie Tak jest miodzio, jak wiesz o co to głową kiwniesz Sezonowcy nas nie obchodzą, idą gdzie indziej U nas bidnie, ale solidnie, przyjaźń kwitnie Dniem i nocą służę pomocą Razem łagodzimy stresy, zdrówko przy kolejnym litrze Kłopotom razem naprzeciw, chyba nie dziwne To jest to co nazywam mocą Nomen omen zawsze społem, te słowa nie są kocopołem Prosto powiem w jedności siła panowie Samotność przybija to wiem, wiec nie idę sam [Tekst - Rap Genius Polska]