Jakaś banda chuja mówi mi, żebym pokazał sk**e Jebani debile, będą prosić, bym przestał za chwilę Jebać rap, pora wszystkim pozamykać ryje Machają białymi flagami, tęczowe im spaliłem A ich pokroiłem, kończyny ułożyłem jak kręgle Wkładam palce w oczodoły, kula leży pięknie Zaraz strike'a jebnę, mam w chuj pewną rękę Znowu wszystkie rozjebane, chyba trzysta pęknie Już mi się nie chce, ile można wygrywać Może nowa dyscyplina, głowa w piłkę się zmieniła Trochę jajowata, ale odpierdolę parę tricków Joga bonito, chuje muje, cuda na patyku Jebać to, zakrwawiłem sobie buty tylko
Koniec zabawy z piłką, to za dużo wysiłku Zabieram do domu wszystkie te ciała w kawałkach Może ulepię sobie jakiegoś Frankensteina Znudziłem się bardzo szybko, w sumie nic nowego Chuj z tym, i tak nigdy nie lubiłem LEGO Rzutki co innego, wieszam jakiś tors na ścianie Widelcem rzucam, serce, płuca, trafiać nie przestanę Wszystko już posprzątane, biorę zabawki do kuchni Zostawiam jakąś odbytnicę, niech se pies podupcy Kroję wszystko na kawałki, piekarnik się grzeje Nie słuchałem mamy jak mówiła ‘nie baw się jedzeniem!' [Tekst - Rap Genius Polska]