[Zwrotka 1: Enson]
Pijani polewamy benzynę i jad wypijemy za Twoje zdrowie
Wrogowie piją benzynę i całują ogień
A my siadamy do okrągłego stołu
Z nieprawdą, zdradą, pogardą, z Tobą z Bogiem
Potem polewam to benzyną i wychodzę
Po mnie chore wołanie tych których trawi tylko ogień
Nie mam tyle ile dam, mam tyle ile zabiorę wa
W drogę, póki paliwo płynie z moich ran
Idę tam, gdzie wrogów miałem obojętnie
Tego dnia zarąbanym chemij obrócę się na pięcie
Wypluję jad, poleję benzyną Twoje włosy
A od ognia rysy twarzy spłyną Ci na stopy
Moje obojętne kroki echem Twojej zdrady
Pod butami benzyna jedyna chemia między nami
Ty daj Boże iskrę jako nadzieję
Podleję benzyną ziemię i niech zakwitną płomienie
[Refren: Belo, Enson]
Topimy dłonie w kałuży benzyny topimy ogień
Jedyny ogień przy którym nie wierzymy w wodę
Ja i ty jednakowe ognie jak benzyny krople
Ta ziemia dopiero na stosie będzie żywiołem
[Zwrotka 2: Belo]
Za oknem była mgła ja nie mogłem zasnąć tej nocy
Na biurku dwa papierosy i łzy wsiąkały w brudnopis
Odkładam długopis wychodzę chodź trochę się boję
To biorę benzynę w dłonie i idę romansować z ogniem
Znałem ją dobrze ona kochała promienie słońca
I bała się sama zamazana opalać w płomieniach ognia
Idę serce mi bije nerwowo, odpalam peta
Jej dotyk czują ulice wylewam ją na osiedla
Ona jest piękna miasto zna jej smak i zapach
I kocha jej wnętrze, gdy wchłania ją asfalt
Niby czas leczy rany, ale nie mam czasu by czekać
Nie mam czasu narzekać, gdy rany zalewa chemia
Już ziemia czuje nasze kroki, jak cicho bije serce
Dalej trzymam ją za rękę, jeszcze nie wie, że odejdę
Oddaję niedopałek daję ogień i dochodzę
W dymie widzę złość w benzynie i idę do tej prawdziwej
[Refren] Tekst - Rap Genius Polska