[Zwrotka 1]
Może dla Ciebie to tylko parę słów
Dać wiarę, która czasem znika zaraz jak para z ust
Ale nawet jeśli to chwilowy zastrzyk tlenu dla pary płuc
Wiem ile ten strzał jest wart, jak prawdziwy ćpun
Stworzyłem sobie świat
Moją personifikacje marzeń
Blisko jest już ostateczny akt
Nie chce obudzić się jako starzec
Nie mający nic choć z drugiej strony wiem
Że to co robię jest dobre
Za dobre, by skumać to potrzebują lat i tu jest problem
Mówiłem cokolwiek, chuj
Nawet gdy docenią to post mortem
To nierozsądne
Bo z mojej góry sk**i to dopiero początek
A co zmienia to w ART
To artykulacja wrażeń
Więc nie dziw się, że czuję strach
I pewność siebie zarazem
Mam pociąg do ambicji
A moje ambicje są jak pociąg
To niebezpieczny skład z ropą
Nie licz ran patrz dokąd
Patrz po co
Nie ślepy traf więc daruj sobie osąd
Urodziłem się z tym jak August Ruch
Jak Cezar przybyłem tu po coś
Veni Vidi Vici
[Refren] x2
Zanim stu przygniecie moje serce
Przysypie je gruz słów mówiących o klęsce
Przejdę tłum z wiarą, że tam jesteś
Szukam wciąż jak Diogenes
Ile wytrzymam jeszcze? Nie wiem
[Zwrotka 2]
Unosząc Resztkami sił wymachuje latarnią wokół
Ale nie szukam spokoju, bo tylko przeciętni czują spokój
Szukam takich jak ty i nie potrzebuję proroków
Bo ile wytrzymam jeszcze nie wiem, a pogarsza się moja wada wzroku
To Astygmatyzm, ponoć prawdę widzą tylko bogaci
Ktoś związał nam ręce i podzielił na klasy
Wieczny nacisk, potrzeba szukania czegoś - wszystko dla kasy
To gdzie żyjemy to więzienia Piranesiego, programowanie ludzkich maszyn
Ta Nieznośna lekkość bytu, nie dajmy się zwariować
Dla reszty człowieczeństwo to ryzyko, ale bądźmy ludzcy dla ludzi, a resztę pieprzyć ...
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]